Zbór "Droga Zbawienia" (dawniej – "Ku Zbawieniu")

Nauczanie

W naszym zborze nabożeństwa odbywają się w siedzibie znajdującej się w Białymstoku na ul. Rocha 23, ale także można je usłyszeć na bieżąco online wchodząc w link na facebooku oglądając transmisję na żywo https://www.facebook.com/DrogaZbawienia

Jest jeszcze jedna możliwość społeczności z nami. Nasz kanał na YouTube https://www.youtube.com/channel/UCNICjd482MyQjCnU6lTGEZw

W tym miejscu będą także umieszczane nagrania nabożeństw na YouTube

Równowaga życia Kazn 7:13

Równowaga życia
Blaski i cienie
Prawda czy fałsz
I to wszystko z perspektywy Słowa Bożego i naszej codzienności
Czytając słowa Kaznodziei Salomona można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z radykalnymi wręcz wskazówkami, jak mamy żyć
„lepszy jest smutek niż śmiech, bo gdy smutek jest na twarzy, serce staje się lepsze”
„Lepszy jest koniec sprawy, niż jej początek, lepszy jest człowiek cierpliwy niż pyszałek”
Jak to się ma do równowagi życia.. tu szala pozornie spada na jedną stronę.

„Zaiste, nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego, który by tylko dobrze czynił i nie grzeszył”
Osobiście mi się wydaje, że te słowa „łagodzą” kategoryczne wskazówki ale są dobrą, łagodną radą, co robić, gdy wpadnie się w chaos rzeczywistości, gdy się zagubi.
Bóg wie, że człowiek, bez względu na to, czy wierzy w swoją znakomitość, czy przeciwnie nie czuje się godny miłości Bożej i szacunku innych, grzeszy. Jednocześnie Salomon przekazuje nam słowa Boże, bez względu na to, gdzie jesteś, jak wysoko, czy jak nisko, jak daleko, czy blisko bądź blisko Boga. Jeśli się zgubiłeś i nie wiesz co robić to „lepiej jest korzystać z tego, co jest przed oczyma niż pożądać czegoś innego”. Inaczej mówiąc, doceniaj to, co teraz. Jeśli jest dobrze, to ciesz się z tego i bądź wdzięczny Bogu. Na tym się skup. Jeśli jest źle, zwróć się do Boga o pomoc i za to też bądź wdzięczny, bo nie zostałeś z problemem sam. I doceń Jego obecność.
Zyskasz pokój w sercu
Zyskasz rozwiązanie i … równowagę życia.
Dostajesz z życiem na ziemi rzeczy dobre i rzeczy złe, zdrowie i chorobę, płacz i śmiech, słońce i deszcz. Ale nic nie jest trwałe. Zarówno dobre chwile, jak i złe zaczynają się i kończą.
I od ciebie zależy, w jaki sposób to przetrwasz. I z kim. Czy zyskasz równowagę życia, czy zgubisz się w chaosie
O tym szerzej Pastor Ireneusz Dawidowicz

Komu wierzyć?

Dzisiejsze czasy to wielki chaos informacyjny, szum medialny, zewsząd dochodzą do nas nowe informacje, spotęgowane słowami, które mają wzbudzić emocje, najczęściej te niedobre. To informacje, które budzą grozę, strach, które wywołują poczucie pogardy i nienawiści.
Tak często spotykamy ludzi, którym się zwierzamy, ufamy i tak często wierzymy im, przez co spotykają nas nieszczęścia, załamania.
Komu wierzyć? Kolejnej sensacji w telewizji, radiu? Sensacji, która zależnie od mediów różni się od siebie. Zadaniem takich informacji nie jest przekazywanie prawdy, ale chęć wprowadzenia zagubienia, szukania nowych źródeł, to takie „padło” rzucone na żer.

Jeśli nie wiesz komu wierzyć, gdzie szukać prawdy – posłuchaj.
Tu masz prawdę. Prawdę, która będzie kierować Twoimi drogami, nie pozwoli się zgubić, nie oszuka cię, nie wprowadzi w błąd i nie zrobi na tobie interesu.
Wiesz co to jest?
Posłuchaj
Naucz się przyjmować i rozumieć tę prawdę. Wtedy nikt i nic cię nie omami szumem informacyjnym.

Patrzeć na Jezusa Mat. 14:22-26

Na kogo patrzysz idąc przez życie? Z kim kroczysz wyznaczając sobie cele do zrealizowania? Kto jest twoim drogowskazem? Czy idziesz przez ciemność pełen obaw, szarpany przez silny wiatr, który przynosi ci i dobre i złe momenty? A może idziesz krokiem pewnym, nie patrząc na nic i na nikogo?
Jak wygląda twoja ścieżka przez życie? Gdy idziesz ciemną doliną mając na swoich nogach ciężkie kajdany obowiązków, kłopotów, spraw, które ciebie przerastają, obciążają tak mocno, że nie masz siły już na nic, o czym myślisz? Czy czujesz się tak obciążony, osamotniony, przerażony, a może zniechęcony i chcesz już ze wszystkim skończyć? A może poddałeś się i zapijasz swoje problemy uciekając w niedobre towarzystwo, bawisz się pozornie i hulaj dusza piekła nie ma? A nie ma tego piekła? Bo gdy wracasz do domu, wszystko dopada cię podwójnie.
Może się zastanawiasz, dlaczego wszystko co złe właśnie ciebie dotyka. Krzyczysz: jak to jest? Dlaczego?! I stwierdzasz, nie ma Boga skoro do tego dopuszcza.
I jesteś przekonany o tym, że to prawda. Jesteś przekonany, bo na twoich oczach są łuski. Jesteś ślepy i nie widzisz wyjścia ratującego cię z ciężkiej sytuacji.
Patrz na Jezusa. On jest w tej ciemnej dolinie, którą ty kroczysz. Jest i wyciąga do ciebie rękę. Mówi. Chodź, popatrz, jestem. Zaufaj, nie jesteś sam. A ja ci pomogę z tego wyjść.
Otwórz tylko oczy.
Otwórz uszy do słuchania Jego słów
Otwórz serce do przyjęcia wiary
Otwórz się na zaufanie.
Patrz na Jezusa. Słuchaj innych, którzy Go zobaczyli na swojej drodze. To nie są bajki, to są świadectwa mnóstwa ludzi, którym łuski opadły z oczu i opowiadają SWOJE a nie zasłyszane historie.
Zacznij od tego, jeśli teraz nie wierzysz do końca i do końca nie ufasz.
Posłuchaj ich historii. I posłuchaj tego nabożeństwa

Chrystus zwyciężył 1 Piotra 1:3

„Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa”

Żywa nadzieja… Hosanna na niebiosach. Chrystus zmartwychwstał.
Wielkanoc, tradycja w wierze chrześcijańskiej. No właśnie, tradycja, ale wiary w tym mało.
Z czym Ci się kojarzy Wielkanoc? Czy wiesz, czego symbolem jest ten dzień?
Czy zdajesz sobie, jaką cenę swojej miłości zapłacił Jezus dla Ciebie?
Co zrobił? Czy o tym pamiętasz, czy to świętujesz?

Gdyby ktoś mi zadał to pytanie, to jeszcze niedawno, mimo tego, że wierzę w Boga, odpowiedziałabym, że Wielkanoc to bazie, baranki, jajko i nieporozumienia przy rodzinnym stole. Wydaje mi się, że tak właśnie kojarzą się większości chrześcijan te święta.
Jednak teraz dużo się zmieniło. Przed moimi oczyma wyobraźni widzę samotnego, smutnego Jezusa, który w Getsemane modli się do Boga o oddalenie tego kielicha. Widzę, że smagają go po plecach batem, lżą, oskarżają, odnoszą się do niego z pogardą, czuję jego mękę, ból, gdy przebijają jego dłonie i nogi do drewnianego krzyża i czuję smutek, gdy wreszcie wydaje ostatnie tchnienie.
Dlaczego to zrobił?
Dla każdego z nas, bez względu na nasze zrozumienie lub jego brak, bez względu na naszą wiarę i nadzieję lub ich brak. Wziął na ramiona nasze grzechy, ciężary i poniósł je na krzyż.
Czujesz to? Pomyśl o tym wydarzeniu.
A teraz … grób jest pusty.
Co się stało?
Jezus zmartwychwstał. Wstał z martwych. Zwyciężył ciemność, śmierć, szatana. Dał nam żywą nadzieję. Otworzył ścieżkę do raju zabierając od nas wszystkie grzechy. Uwalniając nas dał nadzieję na życie wieczne.
Wyrwał nas z ciemności i tylko i wyłącznie od nas zależy, czy docenimy i zatrzymamy ten dar od Niego.
Co zrobisz?
Wczoraj poczułam Jego moc i chcę czuć Jego moc zawsze.
I dziękuję Ci za Twoje cierpienie, ból, śmierć i za to, że umarłeś za mnie na krzyżu. Za to, że jesteś ze mną codziennie, bez względu na to, jaka jestem.
Posłuchaj o żywej nadziei od zmartwychwstałego Pana.
I śpiewaj z nami: Alleluja, Jezus zmartwychwstał.
Amen

Słodko-gorzki smak Palmowej Niedzieli Łukasza 19:36-44

Dlaczego słodko-gorzki smak Palmowej Niedzieli? Przecież dla większości ludzi czas ten kojarzy się z radością, witaniem Jezusa wjeżdżającego na osiołku do miasta. Ale Jezus nie miał radości w sercu. Wiedział, co Go czeka. Wiedział, że czeka na niego męczeńska śmierć „A gdy się przybliżył, ujrzawszy miast, zapłakał nad nim, Mówiąc, Gdybyś i ty poznało w tym to dniu, co służy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi, gdyż przyjdą na ciebie dni, że twoi nieprzyjaciele usypią wał wokół ciebie i otoczą i ścisną cię zewsząd. I zrównają cię z ziemią i dzieci twoje w murach wytępią i nie pozostawiają z ciebie kamienia na kamieniu, dlatego żeś nie poznało czasu nawiedzenia swego” Łukasza 19:41-43

Dlaczego słodko – gorzki smak? O tej perspektywie opowiadał nasz gość Prezbiter Andrzej Seweryn

Kogo witał tłum? Czy widział w tym przybyszu Jezusa, Syna Boga? Witano go jako syna Dawidowego, jako proroka. Mówili do niego „powiedz nam, jaką mocą to czynisz albo kto ci dał moc” Łukasza 20:2. Pytali o to arcykapłani i uczeni w Piśmie. Nawet oni go nie rozpoznawali.
A czy Ty rozpoznałbyś Jezusa? Czy Go rozpoznajesz?
Czy wiesz, kto oddał za ciebie życie? I dlaczego?
Niedziela palmowa to nie kolorowe palemki, nie konkursy, kto stworzy większą i piękniejszą palmę. To tradycja, która nie ma nic wspólnego z sensem tego czasu.
To dzień, w którym Jezus, nierozpoznany przez nikogo wjeżdża jako syn Dawidowy, jako prorok na osiołku w wiwatujący tłum. Jezus, którego serce jest wypełnione smutkiem, myślą, że zaraz Jego życie zostanie okrutnie zakończone, żalem, że ludzie wciąż dążą do samozagłady.
Ale Jezus starał się uratować jak najwięcej istnień przed swoją śmiercią. Nauczał, wzywał do czujności, przestrzegał przed fałszywymi prorokami, cudami, przed zwodzeniem przez szatana, przed gniewem Bożym za grzechy ludzkie.
Słodko-gorzki smak. Dla mnie to smak wyłącznie gorzki.
Posłuchaj nabożeństwa, poczytaj Słowo Boże i pomyśl, jakie znaczenie ten czas ma dla Ciebie dziś?
Czy odczuwałeś kiedyś obecność Boga. Usłyszałeś Jego szept, poczułeś Jego wsparcie? Co z tym zrobiłeś? Wzruszyłeś ramionami myśląc: bzdura? A może odczułeś z tego powodu euforię, to kilkusekundowe uczucie, które minęło w pędzie codziennego życia?
Czy chcesz Boga na 100%? To jest ten czas. Wielki Tydzień przed nami. Zanim będziesz krzyczeć Hosanna! Alleluja! to pomyśl, jaką cenę poniósł za ciebie Jezus. Rozważ to czytając Słowo. Niech twoja dusza zmartwychwstanie wraz z Jezusem, wtedy Alleluja będzie świadczyć o twoim nowym życiu, życiu z Bogiem.
Powiedz sobie, Alleluja- urodziłem się na nowo ze swoim Bogiem.
Nie zgub się.

Zmagania z Goliatem I Samuela: 17

W nabożeństwie 17.03 usłyszeliśmy Słowo wygłoszone przez naszego brata Leszka Greckiego.
O naszym znaczeniu dla Boga opowiedziała nasza siostra Wiesia w swoim poruszającym świadectwie. Zadała trudne, ale ważne pytania: czy my chcemy bliskości Boga, czy chcemy mu w 100% Mu zaufać? Co z tym robimy na co dzień i dla siebie i dla kogoś? Żeby komuś coś dać, musimy to mieć. A żeby to mieć, to trzeba to pielęgnować.
Drugie świadectwo było wygłoszone przez brata Daniela. Opowiedział, jak z totalnego dna w ludzkim mniemaniu za pomocą Boga zmieniał swoje życie. Poturbowany odczuwał Jego moc, Boga, który podnosił z kolan i wspierał jako Ojciec.
Powiedział mi to, co ja teraz przeżywam. Moją sytuację, z której staram się wyjść od dwóch lat. Ja też mam swojego Goliata. I wierzę, że zdobędę moc Dawida przez zaufanie do Boga.

Dawid w starciu z Goliatem? Jakie miał szanse? Jakie szanse mamy my w starciu z ludzkimi pożądaniami, grzechami, z losem, ze strachem? Co jest naszą zbroją? Czy robimy wszystko, żeby się uzbroić tak, aby wygrać z samym sobą? Czy mamy na sobie jedynie cienki materiał, który przetnie najbardziej tępy nóż? Czy masz koło siebie kogoś, kto wesprze Cię tak, żeby pokonasz każdą trudność? Czy masz koło siebie Boga?
W jaki sposób możemy walczyć o siebie, o innych? Posłuchaj uważnie tego.
Posłuchaj, tam jest podpowiedź

Gdzie jest Bóg 55:6

Na wczorajszym nabożeństwie słuchaliśmy świadectwa naszego brata Andrzeja. Opowiedział nam o Bogu – najlepszym terapeucie, który wyciągnął go z ciemności grzechu i zaniedbania. Terapeucie, który słucha zawsze cierpliwie, nie osądza, czeka aż zwrócimy się do Niego. Posłuchajcie tych słów i … poszukajcie Boga, dopóki jeszcze możecie Go znaleźć.
O szukaniu Boga było wczorajsze nabożeństwo wygłoszone przez naszego Pastora Ireneusza Dawidowicza.

Kto ma szukać Boga? Czy ten, który kradnie, czyni źle, ma Boga szukać, bo Bóg go opuścił? A czy ten, który chodzi regularnie chodzi do kościoła, Boga ma zagwarantowanego?
Ludzie często kierują się takim myśleniem. Jestem dobrym człowiekiem, bo … i tu seria argumentów. Często „rezerwujemy” sobie miejsce w raju bo czynimy dobre uczynki. Tak. Bogu się podobają dobre uczynki, ale jest to dodatek, a nie droga do Niego.
Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. Jesteśmy bowiem jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali (Efezjan 2: 8-10)
Człowiek nie pamięta lub nie chce pamiętać, że inne są prawa boskie, a inne ludzkie
„bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje-mówi Pan” (Izajasz 55:8)
Pomyśl zatem, czy naprawdę nie musisz już szukać Boga, bo już Go masz przy sobie, a może odnosisz jedynie tylko takie wrażenie?
Jak to sprawdzić? Poszukaj odpowiedzi w sobie. Jeśli się miotasz, upadasz, miewasz swoje słabości, bo przecież nie grzeszysz i jesteś dobrym człowiekiem, jesteś chrześcijaninem – to powiem Ci, masz wrażenie, że Bóg jest z Tobą.
Ale jeśli czujesz, że twoja dusza jest wciąż wypełniona niepokojem, jeżeli upadasz, mimo gorących starań, jeśli wybierasz boczne drogi, uciekając, walcząc z samym sobą … szukaj Boga.
Jeśli też zmieniasz się stając się z dnia na dzień lepszym w oczach Boga, jeśli wyznajesz mu wiarę i zaufanie, nie przestawaj poszukiwać Boga, szukaj Jego odpowiedzi, szukaj Jego słowa.
Człowiek całe życie ma szukać Boga. To czy Go znajdziemy, czy nie, to już zależy od naszego postępowania, od każdej sekundy naszego życia.
Dlaczego?
Człowiek jest istotą grzeszną. Nie istnieje nikt, kto grzechu nie popełnia. Nawet jeśli głęboko wierzymy, to możemy się poddać ludzkim grzechom.
Nigdy zatem nie będziemy mieć 100% obecności Boga.
Czy Ty masz szukać Boga? Czy już Go masz? Czy to wrażenie, czy pewność? Posłuchaj Słowa Bożego. Tu znajdziesz odpowiedź

Gwarancja Ef 1:13-14

Szukajcie Pana, dopóki można go znaleźć,
wzywajcie go, dopóki jest blisko

Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość ani moce
Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panie naszym (Rzym. 8:38-38)

Jestem tego pewien … (?)
Jestem tego pewien, ale …
Wczoraj na nabożeństwie odsłuchaliśmy potwierdzenia umowy gwarancyjnej od Boga, podpisanej na wieczność i bez względu na okoliczności. Umowy gwarancyjnej, że cokolwiek co się dzieje w naszym życiu, w jakiej sytuacji się nie znajdziemy, czy ze swojej winy, czy nie, to Bóg zawsze jest przy nas z obietnicą, że nic nie odłączy nas od Jego miłości, że nie pozwoli nam zatracić się w trudnościach i że zawsze możemy liczyć na Jego pomoc.
Ta umowa została zawarta i jest powtarzana na każdej stronie Biblii.

Tylko czy Ty zaakceptowałeś tę umowę? Podpisałeś się przekonaniem i zaufaniem na 100%?
Czy wierzysz, że w sytuacji trudnej, niezrozumiałej dla ciebie, obarczającej cię ciężarem i przygniatającej do ziemi, gdy tracisz sens życia, istnienia, czy wtedy pamiętasz o tej umowie gwarancyjnej?
Przyznam Ci się do czegoś.
Ja się tego uczę. Uczę i modlę się, żeby ta nauka przyszła jak najszybciej. Bo wiem, że bez Boga w swoim życiu nie poradzę sobie ze swoimi problemami, w które wpakowałam się na swoje własne życzenie, uważając, że robię dobrze.
Jednak zostałam oszukana i wykorzystana. Nie ochroniłam siebie. Teraz płacę wysoką cenę. I tak bardzo chciałabym powiedzieć w każdym momencie, nie tylko w dobrych myślach, ale także wtedy, gdy pokonuje mnie strach i bezsilność, wtedy tak bardzo chciałabym powiedzieć z przekonaniem MAM PEWNOŚĆ.
Tymczasem składam ten podpis pewności na umowie gwarancyjnej wciąż z pewnym ale. Chociaż ręka jest coraz pewniejsza, a przekonanie rośnie w siłę.
Teraz to są jedynie momenty mojego zawahania. Ale wciąż są.
Dlatego modlę się o zmianę mojego podejścia do Boga, bo podejście Boga do mnie jest właśnie, pewne.
On we mnie nie wątpi. Nie wątpi w nas.
Uczmy się tego, ja wierzę, że tylko z Bogiem mogę wyjść na prostą
Tylko chcę mieć to przekonanie zawsze trwałe bez żadnego ale, bez ludzkich zmysłów strachu, obaw, niepewności, złości, beznadziei
Posłuchajcie słów wygłoszonych przez Pastora Ireneusza Dawidowicza
Wsłuchajcie się w nie. I potem po cichutku zacznijcie swoją walkę z ludzkimi słabościami opierając się na umowie gwarancyjnej, jaką daje wam Bóg.

Zbroja Boża 6:10-15

Stoję przed Tobą Panie
w zbroi Bożej
biodra mam opasane prawdą
na sobie mam pancerz sprawiedliwości
nogi będą mnie nieść do zwiastowania ewangelii pokoju
przed ognistymi pociskami złego, chroni mnie tarcza wiary
twarz osłaniam przyłbicą zbawienia, w ręku dzierżę miecz Ducha, którym jest Słowo Boże

Niekiedy toczymy walkę z tym, co na zewnątrz. Także i z chorobami. W niedzielę 18.02.2024 r. do zboru przyszła nasza Siostra w Bogu Irenka. Walczy z chorobą nowotworową. Doznaje bólu i strachu przed bólem. Ale jednocześnie, stoi w pełnej zbroi, nie poddaje się lękowi i kuszeniu, wie, dokąd idzie i z kim kroczy. Swoje życie i zdrowie oddała Bogu.
Na niedzielnym nabożeństwie mieliśmy dużo okazji do wzruszeń, usłyszeliśmy dźwięk unoszący się wprost do Boga w delikatnych nutach fletu oraz pieśń hebrajską. Naszym gościem była Siostra Elen pochodząca z Niemiec, misjonarka z Izraela, bardzo oddana palestyńskim dzieciom i Izraelitom

Więcej na naszym nagraniu poniżej

Z czym toczymy bój? Czy stoimy na polu walki twarzą w twarz z wrogiem? Czy przeciw niemu wyciągamy broń, aby chronić swoje życie i innych?
O jakim boju i wrogu mówi Apostoł Paweł w Liście do Efezjan?
Nie. To nie z człowiekiem wrogim walczymy. Przed nami stoi potężniejsza armia. To armia z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami. Co to oznacza? Kto jest naszym wrogiem, który chce zagarnąć nasze dusze? Jakie mamy szanse na zwycięstwo, przed czym mamy się bronić, skoro tego nie widzimy?
Nie trzeba wierzyć w piekło, by znaleźć się w nim, nie trzeba wierzyć w szatana, żeby on miał na nas wpływ, nie trzeba wierzyć w demony, żeby te demony mogły kontrolować nasze życie.
Być może teraz wzruszysz ramionami albo uśmiechniesz się ironicznie. Posłuchaj jednak dalej. Ile razy byłeś w sytuacji, gdy coś Ci się udało, odniosłeś sukces, nie poddałeś się mimo trudności? Pamiętasz to uczucie? A pamiętasz, komu przypisałeś ten sukces? Sobie? Że jesteś taki silny, mądry, niezależny, czy połaskotałeś swoje ego? A czy przy tym o kimś nie zapomniałeś?
Może jednak zapomniałeś? Przyczyniłeś się do zwycięstwa szatana, bo on właśnie chce, żebyś myślał o sobie, jako o osobie sprawczej, od której wszystko zależy.
Ludzie, którzy Boga nie znają, stają bezbronni na polach walki mając przed sobą armię ciemności. Teraz triumfują bo być może właśnie odnieśli kolejny sukces. Może i sukces odnieśli, ale nie zwycięstwo. Oddali się w niewolę szatana. Ich zbroje są zbudowane z sztucznego „ego”, swojego egoistycznego „ja”, ze swojego wyimaginowanego sprawstwa. Takie zbroje spłoną od pierwszej iskry.
Stań na środku pola swojego życia, doczesnego i pośmiertnego. Z jednej strony masz Boga i wolność w Nim, z drugiej szatana i niewolę u niego.
Czy zbroja twojego sprawstwa daje ci szansę na ocalenie siebie?
Czy nie wolisz przybrać zbroi Bożej, wierząc, że wszystko możesz w tym, który cię wzmacnia?
Co wybierasz?

Na co patrzysz i co widzisz?

II Koryntian 4:18
Nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne, albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to co niewidzialne, jest wieczne

PSALM 119 1:20

Dzisiaj na niedzielnym nabożeństwie 11.02.2024 rozważaliśmy Słowo Boże i … nasze widzenie tego co widzialne, co niewidzialne
Co postrzegasz, co zauważasz i czy to co widzisz to odbiór Twojego zmysłu, czy Twoje przekonanie?
Czy patrzysz i rozumiesz, co widzisz, czy jesteś ślepy mimo widzenia i co do tego ma gliniany dzban?
O tym opowiadał Pastor Ireneusz Dawidowicz

Jesteśmy gliną w rękach Boga, który kształtuje nas na swoje podobieństwo. Dziś słowo dzban, w żargonie młodzieżowym nie oznacza nic pochlebnego, ja jednak z dumą mogę stwierdzić, że jestem dzbanem stworzonym przez Boga.
Czy będzie to powód do wstydu, zażenowania, czy powód do dumy, to już zależy od Ciebie.
Możemy być jak przepiękne naczynia, wykonane z wielką starannością, podziwiani przez obserwujących nas, ba, zachwycających się naszym zewnętrznym pięknem, ale być jednocześnie pustymi w środku, odbierającymi świat oczami bez przekonania, ludźmi pozornie wierzącymi w Boga, wielbiącymi Go, gdy doświadczamy radości, a upadającymi, gdy spotykają nas sytuacje trudne.
Możemy też być naczyniami popękanymi czy odrapanymi przez złe doświadczenia, cierpienia i smutki. Może nie będziemy wzbudzać zachwytu tych, którzy na nas patrzą. Ale możemy w tych naszych obitych przez życie dzbanach nosić skarb. Skarb, którym jest Słowo Boże. I w chwili gdy spada na nas ciężkie doświadczenie zupełnie inaczej patrzymy na chrześcijańską rzeczywistość.
Co się pojawi w Twoim naczyniu? Czy zabrzmi w nim puste echo? Czy odnajdziesz w środku siłę i …wiarę, że nie jesteś sam, że jest koło Ciebie Bóg, który znów pomoże Ci wstać z kolan i zrobisz to z pełnym przekonaniem, bo masz je w sobie.
Życie człowieka, także chrześcijanina nie jest łatwe, czasem mamy do czynienia z sytuacjami, z którymi wydaje nam się, nie, tym razem sobie nie poradzimy. Człowiek bez wiary, potknie się i podda. Człowiek, który nie tylko wierzy w Boga, ale przede wszystkim wierzy Bogu, że On spełnia wszystkie swoje obietnice, zajrzy do swojego skarbu w dzbanie i tam odnajdzie to, co do tej pory dawało mu siłę i to co do tej pory pozwoliło mu przetrwać. Zobaczy to, co niewidzialne, ale doświadczalne.
Spójrz przed siebie, w głąb siebie, rozejrzyj się wokół ..
Co widzisz? Na co patrzysz?
Uwierz, poznawaj Słowo
i
popatrz jeszcze raz …

Jezus i konwenanse

Dziś odbyło się kolejne nabożeństwo. Każde spotkanie w naszym zborze jest dla mnie nowym przeżyciem, zapachem i smakiem dobrego pożywienia duchowego.
Jednak dzisiejsze spotkanie było wyjątkowe. Wraz ze swoją siostrą w Bogu, Ewą uczciłyśmy kolejne 18 – te urodziny w naszym zborze.
Życzenia, które otrzymałyśmy, modlitwy i pieśń, były najpiękniejszym i najbardziej wzruszającym momentem, który zapadnie nam głęboko w sercu.
Kilka dni temu prosiłam Cię Boże o uzdrowienie mojego taty. Wierzę, że to Ty sprawiłeś, że ma dobre wyniki. To był piękny prezent.
Dziękuję Ci za to.
Dziękuję każdej osobie, która wspierała mnie w ten intencji, która modliła się też o mnie, abym była wsparciem i świadectwem.
Proszę Cię Ojcze, aby moi rodzice uwierzyli w Ciebie, tak jak ja w Ciebie wierzę.
Dziękuję Ci, że po raz kolejny, po błądzeniu w ciemności, pokazałeś, na którą ścieżkę mam wejść i tam na mnie czekałeś Boże, by mnie wziąć w ramiona mówiąc: dobrze dziecko, że jesteś.
Nie pozwól mi Boże zejść z niej, daj mi pewny krok, abym mogła zawsze kroczyć ku Tobie i z Tobą.

W drugiej części nabożeństwa Pastor Ireneusz Dawidowicz poruszył temat Jezusa i konwenansów, stereotypów i .. zmowy społecznej.
… Jak często wpadamy w sieci plotek, prawd wymyślonych przez innych, krzywdzących opinii. Jak często sami, dostosowując się do większości z dziwnej obawy, że pozostaniemy sami, sami budujemy te sieci i jak często wybielamy się w swoich oczach i innych, potępiając drugiego człowieka, gardząc nim i pokazując mu tę pogardę nie bacząc na to, że go ranimy, a nie ratujemy, gdy robi coś źle.
A czy my nic złego nie robimy i możemy to stwierdzić z całą pewnością? Czy mamy prawo rzucić kamieniem? „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem (J.8:7) … Kobieto! Gdzież są ci, co Cię oskarżali” Nikt Cię nie potępił? A ona odpowiedziała: Nikt Panie. Wtedy rzekł Jezus I ja cię nie potępię. Idź i więcej nie grzesz” (J. 8:10-11).
Łuk. 7:36-50 „Ujrzawszy to faryzeusz, który go zaprosił mówił sam w sobie, gdyby był prorokiem, wiedziałby, kim jest i jaka jest ta kobieta, która go dotyka, bo to grzesznica”..
Przeczytaj te fragmenty Pisma. I odpowiedz sobie na pytanie, czy masz prawo wziąć do ręki kamień i rzucić w kogoś, kto grzeszy?

A może zatrzymaj się i spójrz na swoje postępowanie, oceń je, sam przed sobą i Bogiem. Zapytaj się siebie, czy tworzysz konwenanse i stereotypy, czy dołączasz do zmowy społecznej gardząc innymi, a może temu się nie poddajesz i nie tylko nie rzucisz kamieniem, a podasz komuś rękę?
Popatrz na postępowanie Jezusa. On nie gardził innymi, czekał, aż ktoś szczerze wyzna, że grzeszy i … uzdrawiał, rozgrzeszał przez wiarę i szczery żal.
Dziś Panie patrzę na siebie.
I z perspektywy tego co było, tego co przeszłam i co czyniłam,
dziękuję Ci Boże … że nie rzuciłeś we mnie kamieniem.

Koniec sprawy

Koniec sprawy – czy kojarzy nam się dobrze, czy źle?
Czasem czekamy na koniec trudnej sytuacji, złych wydarzeń. Ale też mówi się wszystko co dobre, szybko się kończy.
Jak traktować koniec?
Koniec pozwala na uświadomienie sobie, że nie jesteśmy na Ziemi na stałe, że nie dysponujemy nieskończonym czasem na zmiany, realizację siebie, postanowienia, na tzw. „święte” kiedyś.
Koniec jest naszą wskazówką, że teraz jest czas na naprawę tego, czego do tej pory nie naprawiliśmy. Nie trzeba, ba, nie można czekać, nie warto mieć w zapasie tego kiedyś, bo możemy nie mieć czasu z tego kiedyś skorzystać.
W dzisiejszym nabożeństwie Pastor Ireneusz Dawidowicz powiedział zdanie, które wywarło na mnie mocne wrażenie.
Gdy będziemy odkładać Boga na kiedyś, bo teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie możemy usłyszeć komunikat od Niego: powiedzcie im, że mnie nie ma.
Mocne prawda?
Nie karmy się swoim kiedyś, a żyjmy tak, jakby koniec już miał nadejść.
Nie chcę usłyszeć zdania, powiedzcie jej, że mnie nie ma, bo ona miała swoje kiedyś, aby do mnie przyjść.
Jeśli ma przyjść koniec sprawy, zróbmy tak, aby nasz koniec był początkiem życia wiecznego z Bogiem. Gdy zapukamy do Jego drzwi, usłyszmy: Zapraszam, czekałem na Was.

Dzisiejsze nabożeństwo był też wzruszającą chwilą dla naszej jubilatki siostry Niny. Na jej życzenie usłyszeliśmy piękne wykonanie pieśni jej wnuczki.

Dziękujemy Bogu, że obdarza ludzi wieloma talentami, a my możemy być ich odbiorcami
Siostrze Ninie życzymy samych pięknych dźwięków i miłości Bożej.

Dlaczego?

Co masz zrobić, gdy ktoś zapyta Cię, dlaczego wierzysz w Boga, czy jesteś przez to szczęśliwy? Co Ci to daje? A może boisz się, że ktoś Cię wyśmieje, zadrwi z „Twojego Boga”? Co wtedy zrobisz?
Dzisiejsze nabożeństwo nawiązywało do wczorajszej konferencji Prawda czy fałsz. Co jest prawdą w naszej wierze? Gdzie jej szukać, gdy stajemy przed trudnymi pytaniami, przed drwiną, ironią, pogardą, ale też przed czyjąś ciekawością?
Bóg jest Prawdą. Tego my, chrześcijanie, powinniśmy być pewni. Jeśli wciąż masz wątpliwości, nie bój się, zapytaj Boga, otwórz Jego Słowo i poznawaj jego prawdę.
Tak, prawda jest czasem niewygodna, uwiera nas jak za ciasny but. Chcemy czuć, że wszystko zależy od nas, że to my jesteśmy wspaniali. Chcemy, bo taka nieprawdziwa prawda sprawia nam przyjemność.
Czasem mamy pretensje do Boga, że dotykają nas nieprzyjemności, smutki, tragedie. Możemy się wtedy spotkać z pytaniem, gdzie jest Twój Bóg? Gdzie Jego miłość skoro cierpisz?
Odpowiedz mu z przekonaniem. Mój Bóg kształtuje mnie na podobieństwo siebie przez cierpienia, których może nie rozumiem, ale to On razem ze mną pracuje na to, abym doznał szczęścia, miłości.
W miłości jest bojaźń wobec Boga.
Jeśli ktoś teraz zapyta się, wierzysz Bogu, którego się boisz?
Tak. Wolę się bać Boga i mieć pewność, że nie pozwoli mnie skrzywdzić, niż bać się świata, ludzi, otoczenia, sytuacji i pozwolić na to, że strach ten doprowadzi mnie do załamania, a może do podjęcia decyzji o zakończeniu życia?
Zapytaj się tego, kto wątpi w Boga, jaki lęk wolisz? Wolisz bać się Ojca, który Cię dyscyplinuje po to, żeby Cię chronić? Czy wolisz się bać tego, co Cię przed niczym nie chroni, a chce Cię zniszczyć, zdegradować w Tobie to, co jest najlepsze?
Jak widzisz i prawda i Twoje dlaczego pokrywają się.
Znajdź prawdę w Bogu i jego słowie, a Twoje dlaczego będzie mocne i nie do obalenia
O tym, w dzisiejszym nabożeństwie prowadzonym przez Pastora Ireneusza Dawidowicza

„Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej” 1 List Piotra 3:15

Zaplanowana i konsekwentna służba
Dzieje Apostolskie 14:1-20

Są takie utwory, które szczególnie poruszają serca. Jesteś Panie naszym powietrzem, czystym, nieskazitelnym, dającym życie. I nasze serca chcą dla Ciebie bić.
Jedna z wielu pieśni, która rozpoczęła nowe nabożeństwo z dnia 14.01.2024, które poprowadził Leszek Grecki

Noworoczne postanowienia

Filipian 4:10-13
A uradowałem się wielce w Panu, że nareszcie zakwitło
staranie wasze o mnie, ponieważ już dawno o tym myśleliście, tylko nie mieliście po temu sposobności
A nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się przestawać na tym, co mam
Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości, wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony, umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić dostatek.
Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie

Noworoczne postanowienia – tak często ta tradycja spotyka się z ironią. Kojarzy się z podejmowaniem decyzji, zapałem, który kończy się najdalej po miesiącu. Karnety na siłownię są wrzucane do szuflad, najlepiej głęboko, aby nie przyniosły nam poczucia porażki…ponownej.
O postanowieniach mówiliśmy dziś na niedzielnym nabożeństwie (7.01.2024).

Od wielu lat moim postanowieniem noworocznym było nie mieć postanowień noworocznych. W tym roku to się zmieniło, bo jak nie mieć nowych pragnień, skoro mamy od Boga obietnicę spełnienia. Jeśli mój plan ma się spodobać Bogu i mi osobiście przynieść korzyść… jeśli mam na to boskie błogosławieństwo, to dlaczego mam rezygnować z tego przywileju.
Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie. Czy to nie piękne wsparcie?
Jeśli nawet poniesiesz porażkę w swoich postanowieniach – to przyjmij ją. Nie rozważaj jej nadmiernie, potraktuj jako naukę. Porażka jest epizodem, a nie wyrokiem, że nie nadajesz się do niczego i nic Ci się nie udaje. Pomyśl, dlaczego się nie udało. Czy było to na pewno to, co przyniosło by Ci pokój w sercu i dało korzyść? Czy spodobałoby się to Bogu? A może zamiar był dobry, ale wykonanie wymaga więcej cierpliwości, a może więcej umiejętności. Jeśli masz wątpliwości, jakiego wyboru masz dokonać to usiądź, wycisz się i porozmawiaj z Bogiem. Zadaj mu pytania, wsłuchaj się w Jego słowa.
Pamiętaj, Bóg współdziała we wszystkim z tymi, którzy Boga miłują.
Nie rezygnuj z postanowień. One wyznaczają Twój kolejny etap w życiu, Twój kolejny krok i drogę, którą zmierzasz.

Kamienie pamięci
Joz. 4:1-10

Kasia – chrzest córki

Piotr – Bóg w codzienności

Ala – Bóg dał mi mieszkanie

Ela – Bóg wspiera mnie w chorobie

Leszek – dziękuję za moją rodzinę

Agnieszka – za moją córeczkę, rodziców i psa przewodnika

Grażyna – podróż duchowa i fizyczna

Leokadia – pocieszenie w więzieniu

Wiesia – kształtowanie mnie w wyzwaniach

Daniel – Twoja wola Panie

Agnieszka – widzę Cię w kryzysie

Ewa – dziękuję za moje dzieci i ich sukcesy

Marta – dziękuję za moich synów

Daniel – za to, że jesteś dobrym reżyserem Boże

Irek Dawidowicz – za moją rolę w życiu

Dzisiejsze nabożeństwo różniło się od poprzednich. W końcu było to podsumowanie 2023 r. W tym czasie wydarzyło się w naszym życiu wiele. Doznaliśmy i smutku i radości, lęku i spokoju, doświadczeń trudnych i radosnych. Ale w każdym dniu, bez względu na to, jaki to był dzień, jakie myśli nas nawiedzały, jakie okoliczności nas dotykały, był z nami Bóg. Podtrzymywał w słabościach, cieszył się w radościach, rozmawiał z nami, słuchał cierpliwie i odpowiadał.. w słowach, czynach, w ludziach, których spotykaliśmy na swojej drodze.


Jestem Boże wdzięczna Ci za mój Kościół, za armię modlitw za mnie, nawet wtedy, a zwłaszcza wtedy, gdy myślałam, że zostałam ze wszystkim sama. Dziękuję, że przyjął mnie z radością, jak córkę marnotrawną, gdy zgubiłam drogę do Ciebie Boże.
Dziękuję Ci za każdą osobę, której na mnie zależy, która mnie wspiera nic nie chcąc w zamian, która pomaga w codzienności i której ja mogę pomóc.
Jestem Ci wdzięczna za moją rodzinę, a zwłaszcza mojego syna Kamila. Jest zawsze moją dumą i świadectwem, że coś mi się w życiu udało. Jest także Twoim dzieckiem, przyjął Cię do serca już dawno i razem kroczymy drogą do Ciebie Boże. Jestem Ci wdzięczna za moją siostrę, Anię, która zawsze bez względu na swoje samopoczucie czy kłopoty wysłucha moich żalów i znajdzie słowa pocieszenia. Jest w tym bardzo skuteczna. Dziękuję Ci za dobre i złe doświadczenia. Dziękuję, chociaż czasem ciężko jest za coś trudnego podziękować, ale wiem, że nie jestem w tym sama. Często mi przychodzą do głowy słowa A. Mickiewicza „Kto nie zaznał goryczy ni razu, ten nie zazna słodyczy w niebie”. Są też lepsze słowa z listu do Rzymian 8:28 Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują


Boże wierzę, że współdziałasz ze mną ku dobremu, że zawsze stoisz za mną i za to będę Ci składać moje kamienie pamięci

Narodziny światłości

Tak często mówi się, że światło daje życie…, gdy ktoś odzyskuje nadzieję na poprawę sytuacji mówi się „zobaczyłem światełko w tunelu”, gdy ktoś błądzi, myli się w decyzjach, czuje bezradność, mówi się, że błąka w ciemnościach

Na dzisiejszym Bożo Narodzeniowym nabożeństwie Pastor Ireneusz Dawidowicz wyjaśniał słowo „jasność” z perspektywy Biblii.

Jam jestem światłością świata, kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota” J. 8:12

Bóg obiecał nam, że nie będziemy błądzić w ciemnościach, jednak musimy Mu się w pełni oddać

Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie, nad mieszkańcami krainy mroków zabłyśnie światło (Izajasz 9:1)

Tymczasem tak często unikamy jasności, wybierając ciemność. W ciemnościach nie widać złych uczynków, złych zamiarów. Łatwiej ukryć pożądliwości, grzechy. Tak często zagubieni, rezygnujemy z przebywania w świetle. Szukamy akceptacji tam, gdzie akceptacji mieć nie potrzebujemy. Bo ta akceptacja wciąga nas w ciemniejsze rejony naszego postępowania, naszej duszy

Znaczenie życia w jasności i jego znaczeniu w dążeniu do dobra wymierzonemu samemu sobie, możesz poznać wsłuchując się w słowa Ewangelisty Jana

Bóg nigdy nie traci kontroli

Złóż swoje życie w Jego dłoniach.” Dz. 27:1- 28:1

W tę niedzielę nabożeństwo poprowadził Pastor Marcin Górnicki.

Przedstawił on Boga jako Kogoś, kto nigdy nie traci kontroli. Tak często słyszymy, a nawet mówimy: sytuacja jest beznadziejna, wszystkie okoliczności wskazują na to, że nie wyjdziemy z niej cało, stracimy wszystko, siebie, ludzi wokół siebie, życie, dobytek. Tak często towarzyszy nam wówczas pytanie: No i gdzie jest Bóg? Dlaczego pozwala, aby to, na czym mi zależy, po prostu rozsypało się w proch? Tak często krzyczymy na Boga, dlaczego? Powiedz dlaczego? Odchodzimy od Niego rozczarowani, źli.

Ale wiesz co drogi Bracie, droga Siostro? Nawet jeśli nie widzisz w tej chwili światełka w tunelu i wydaje Ci się, że jesteś sam/sama opuszczony/opuszczona przez Boga, to powiem Ci coś… Bóg nigdy nie traci kontroli. Nie gubi Cię, nie zamyka uszu na Twoje błagania. On jest, ale musisz mu zaufać. Chociaż może w tej chwili nie widzisz sensu w modlitwie, nie ustawaj. Co masz do stracenia? Nic. A do zyskania tak wiele.

Po prostu Mu zaufaj, pozwól nieść się Mu na ramionach, podtrzymywać i ocierać Twoje łzy.

Bóg jest ucieczką i siłą naszą. Pomocą w utrapieniach najpewniejszą (Psalm 46)

Bądź pewien, Bóg jest przy Tobie zawsze. Nawet jeżeli wydaje Ci się, że błąkasz się w ciemnościach, On będzie Twoim światłem, który wskaże Ci najlepszą dla Ciebie drogę.

Posłuchaj, co ma na ten temat do powiedzenia Biblia. Spójrz na słowa Pawła w Dziejach Apostolskich Dz. 27:1-28:1 i na Psalm 46

„We śnie szedłem brzegiem morza z Jezusem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.

Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady – mój i Jezusa.

​Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad, odciśnięty w najcięższych dniach mego życia…

I rzekłem:
„Panie, gdy postanowiłem iść zawsze z Tobą, przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy, gdy mi było tak ciężko?”.

Jezus odpowiedział:
„Wiesz, że cię kocham i nigdy cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś tylko jeden ślad, ja niosłem ciebie na moich ramionach”.

Wzmocniony sygnał – znaczenie modlitwy w życiu człowieka

Czym jest modlitwa? Jakie ma znaczenie w Twoim życiu? Czy jest wątłym, pojedynczym dymkiem unoszącym się z zapalonego kadzidła, które nie trafia do Boga, czy mocnym, podsyconym wiarą, zaufaniem i przekonaniem, że Twoje słowa, westchnienia, ciężary, ale i wdzięczność trafią do odpowiedniego Adresata? Jeśli nie dowierzasz lub wątpisz, że Twoje modlitwy nie są wysłuchiwane, poproś, aby ktoś pomodlił się wraz z Tobą. „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich” Mt. 18-20

A może jesteś zniechęcony brakiem efektów, bo Twoje modlitwy się nie spełniają? Takie pytania często nam towarzyszą i być może, po wysłuchaniu przemyśleń Pastora Ireneusza Dawidowicza i po odszukaniu odpowiednich słów w Biblii, znajdziesz odpowiedź. A może uzmysłowisz sobie, że to, co się spełniło w Twoim życiu nie było zbiegiem okoliczności, ale odpowiedzią na modlitwy innych za Ciebie, albo na Twoją modlitwę?

„I przyszedł inny anioł i stanął przy ołtarzu, mając złotą kadzielnicę; i dano mu wiele kadzidła, aby je ofiarować wraz z modlitwami wszystkich świętych na złotym ołtarzu przed tronem

I wzniósł się z ręki anioła dym z kadzideł z modlitwami świętych przed Boga” Obj. 8: 3-4