Zbór "Droga Zbawienia" (dawniej – "Ku Zbawieniu")

Nauczanie

W naszym zborze nabożeństwa odbywają się w siedzibie znajdującej się w Białymstoku na ul. Rocha 23, ale także można je usłyszeć na bieżąco online wchodząc w link na facebooku oglądając transmisję na żywo https://www.facebook.com/DrogaZbawienia

Jest jeszcze jedna możliwość społeczności z nami. Nasz kanał na YouTube https://www.youtube.com/channel/UCNICjd482MyQjCnU6lTGEZw

W tym miejscu będą także umieszczane nagrania nabożeństw na YouTube

Table of Contents

Na słowo Jezusa Łuk. 5:1-11

Dziś 12.01.2025 r. odbyło się kolejne nabożeństwo. Mimo tego, że zatytułowane jest inaczej, ja bym je nazwała Biała kartka.
Dlaczego?
Przyznaję, dawno nie byłam w zborze. Były różne przyczyny (również chorobowe), ale także z lenistwa. Modliłam się do Boga, abym poczuła chęć pojawienia się we wspólnocie. Abym pokonała swoje lenistwo i odrzuciła wymówki, bo przecież wszystko ważne jest do zrobienia. A przecież najważniejszy jest Bóg, którego kocham, w którego wierzę, ale który wciąż jest którymś z kolei.
Dziś pojechałam do zboru. Pojechałam i oddałam się słuchaniu Słowa całą sobą. Zamknęłam oczy, unieruchomiłam wszystkie zmysły oprócz słuchu. Słuchałam słów Pastora, który mówił o zaufaniu do Jezusa. Mówił o przypowieści o Piotrze wyrażającego niepewność co do sensu łowienia ryb, które przecież nie brały. Mimo wątpliwości, zmęczenia, zniechęcenia, na słowo Jezusa rybacy jeszcze raz popłynęli i wrzucili sieci w głębię jeziora wyciągając z niego ogromną ilość ryb.
Piotr zdał sobie sprawę z tego, że nie dość zaufał Jezusowi. Odejdź ode mnie powiedział pełen skruchy i rozpaczy.
Mając zamknięte oczy, wsłuchiwałam się w słowa i widziałam fale wody rozbijające się o burtę, ich szelest i pojawiającą się sieć pełną ryb. Zdziwienie i zachwyt oraz niedowierzanie rybaków. I nagle… pojawiła się w mojej głowie biała kartka. Było to w momencie, gdy Pastor powiedział: przypomnij sobie moment, gdy poczułaś namacalnie, że jest z Tobą Bóg. Zrozumiałam, że ta biała kartka to nowy początek i miejsce, gdzie mam zapisać sobie w pamięci, sercu i przekonaniu chwile, gdy poczułam, że jest ze mną Bóg.
To nie tak, że zapomniałam. Nie. Nawet dziś, wracając do domu, chciałam zjechać na drugi pas i po prostu tego nie zrobiłam. Jeśli zdecydowałabym się na minimalny skręt kierownicą, wjechałabym w samochód, którego nie widziałam.
Ale ta kartka, biała, niezapisana, może nie jest wskazówką, żeby pamiętać o Jego obecności, ale stać się świadectwem moim dla siebie i innych, że takich momentów jest mnóstwo.

Posłuchajcie nabożeństwa i zamknijcie oczy. Wsłuchajcie się w słowa. I przypomnijcie sobie momenty, w których objawiła się Jego obecność. I ufajcie, bo Bóg dotrzymuje słowa zawsze, a tylko od nas zależy, na jaką glebę one trafią.

Bóg nigdy się nie zmienia Hbr. 13:8

Na nabożeństwie 5.01.2025 zastanawialiśmy się nad tym, co oznacza dla chrześcijan fakt, że Bóg nigdy się nie zmienia. „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki”.

Nie bójcie się J:8-9

W treści Biblii Bóg wielokrotnie podkreśla, że wciąż jest ten sam, mimo zmian. Co to dla nas znaczy? Jakie to ma dla nas, ludzi wierzących, znaczenie.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że zmienia się cały świat, ludzie, okoliczności, sytuacje. Czasem zmiany powodują, że się gubimy, zatracamy. Boimy się zmian, szukając czegoś stałego, pewnego i bezpiecznego. Jak reagujemy na coś nowego? Gdy idziemy do nowej pracy, wchodząc w nowe środowisko? Czy zawsze czujesz się pewnie? Czy przeciwnie, zaczynasz odczuwać lęk? Może ludzie młodzi lepiej znoszą zmiany, bo sobie poradzą z nowym wyzwaniem. Ja zauważyłam, że z upływem czasu, moja pewność siebie znacznie się uszczupliła. Gdzie zatem mogę szukać oparcia, które da mi wsparcie ze zderzeniem ze zmianą?
O tym mówił nasz Pastor na niedzielnym nabożeństwie

1.01.2025
Zaczynamy nowy rok w nabożeństwach i w prowadzeniu tej strony.
Jestem wdzięczna Bogu i zaufaniu mojego zboru, że mogę prowadzić i przedstawiać zainteresowanym to, co się dzieje w ramach naszej chrześcijańskiej rzeczywistości. Przez ostatni rok pokazywałam wiele świadectw, wiele mądrych słów pochodzących z Biblii i ich interpretacji.
Prowadzenie tej strony, to nie tylko pisanie, czy przyozdabianie jej graficznie.
To także nadzieja, że powiększy się grono osób zainteresowanych i być może zachęconych do tego, aby brać udział w nabożeństwach na żywo lub online.
To także powód do wdzięczności dla mnie, że pisanie wymaga ode mnie wsłuchiwania się w to, co mówione, zrozumienia i przełożenia tego we własne przemyślenia i komentarze.
A teraz zapraszam do wysłuchania nabożeństwa. Pastor zwraca uwagę na to, co czyni z nami lęk. Strach potrafi skutecznie nas zahamować. Co na to poradzić?
O tym w nabożeństwie. Warto posłuchać, zwłaszcza wtedy, gdy lęk pęta wasze kroki i powoduje upadki

Za jaką dobroć chcesz Bogu podziękować? Ps. 65:12

Nabożeństwo przedsylwestrowe 29.12. obfitowało w wiele świadectw. Z serc, ze wzruszenia wyrwało się wiele powodów do dziękowania Bogu.
Jedną z osób wygłaszających świadectwo była żona Pastora – Grażynka Dawidowicz – jej słowa były jak zawsze szczere, bezkompromisowe, ale obfitowało we wdzięczność Bogu za jego obecność w swoim codziennym życiu, codziennych wyzwaniach i w szarościach dnia.
Drugie świadectwo wygłosiła nasza siostra Wiesia, która bardzo mocno pracuje nad swoim jestestwem w obecności Boga. Ma wiele powodów do podziękowania i z radością dzieli się swoimi przemyśleniami z perspektywy ostatnich lat.
Także Kasia ze wzruszeniem opowiadała swoje świadectwo, która mimo poważnych problemów i doświadczeń znalazła powód do wdzięczności Bogu za to, że zawsze przy nim jest. Nauczyła się zaufania mimo tego, że nie było szybkich rozwiązań.
Warto posłuchać tych świadectw i zastanowić się, za co możesz być Bogu wdzięczny?
Wierzę, że z Nim nam się uda, musimy tylko zaufać i uwierzyć nie tylko w Niego, ale przede wszystkim Jemu.

Boże wcielenie i twoja tożsamość J:14

25.12 wysłuchaliśmy kolejnego nabożeństwa. Był to dzień szczególny. Symbol dnia Bożego Narodzenia

Czym dla nas, ludzi wierzących jest Boże Narodzenie?
Czy jest to jedynie tradycja, którą się znosi, albo się nie znosi, bo coraz więcej osób zastanawia się nad tym, czy w ogóle obchodzić ten dzień. Dla jednych to tzw. brzydko mówiąc „komercha”, dla innych obżarstwo, a czym jest ono dla Ciebie?
Pokuszę się tu o zacytowanie odpowiedzi osób, których redaktor z radia zapytał, czy są przygotowani do świąt i co dla nich jest w tych najważniejsze w przygotowaniach.
Na 10 osób 9 odpowiedziało, że najważniejsze jest sprzątanie. Jedna osoba, że prezenty i kupienie opłatka…
To po prostu było straszne…
Czy po to Jezus przyszedł na świat, żebyśmy mieli motywację do posprzątania mieszkania?
I taka myśl mi przyszła do głowy..
Gdy urządzamy dla kogoś urodziny, to najbardziej dbamy o jubilata i jego radość, wdzięczność, docenienie.
Boże Narodzenie to najważniejszy dzień urodzin. Urodził się tego dnia nasz Zbawca po to, aby umrzeć za nasze grzechy, byśmy mogli żyć wiecznie.
Jakie miejsce zajmuje w tym dniu TEN JUBILAT? Czy go zauważamy w szale sprzątania, wydawania pieniędzy na obfite dania, których i tak nie przejemy, a wykończymy się gotując i sprzątając?
Czy witamy Jubilata będąc wdzięczni za to, że jest?
Myślę, że warto o tym pamiętać, kto jest najważniejszy zwłaszcza w tym dniu.
Zapraszam do wysłuchania nabożeństwa i pochylenia się nad słowami Słowa
Ale wcześniej życzenia bożonarodzeniowe od Pastora Ireneusza Dawidowicza

Przyjście Jezusa jako odpowiedź na ludzką samotność Iz. 7:14

Podczas nabożeństwa 22.12. Pastor w oparciu o Słowo Biblii rozważał sens przyjścia Jezusa. To przedwigilijne wydarzenie rozpoczął występ dzieci należących do naszego zboru. Dzieci wykonały kolędy także w języku migowym. Jesteśmy dumni z talentu młodych śpiewaków

Cicha noc w języku migowym

Także w tym spotkaniu usłyszeliśmy świadectwo Natalki, córki Pastora, która wzruszona opowiadała o trudnych przejściach, aby mogła osiągnąć swój cel i podjąć wymarzoną pracę. Natalko modliliśmy się o Ciebie, trzymaliśmy kciuki i jesteśmy z Ciebie naprawdę dumni. Rodzicom Natalce dziękujemy za pokazanie wsparcia córce, to wzór prawdziwej miłości rodzicielskiej. Są dla nas wzorem.
Myślę, że tu bardzo ważne jest posłuchanie pełnego wzruszenia nabożeństwa

BOŻE DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚ I W NAS WIERZYSZ

Posłuszeństwo wiary Ł. 1:38

Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego». Wtedy odszedł od Niej anioł.

Na nabożeństwie15.12. rozważaliśmy kolejne treści zawarte w Słowie Bożym. Posłuszeństwo wiary – o tym mówił nasz Pastor Ireneusz Dawidowicz.
Nasz Pastor wrócił pamięcią do trudnego wspomnienia, w którym wszedł do sali szpitalnej do człowieka, który nie miał władzy nad ciałem po skoku do wody. Mimo tego, a może właśnie dlatego, właśnie ten człowiek miał apetyt na życie. Tak ten człowiek przeżył 15 lat zamknięty w swoim ciele, ale z silną pogodą ducha.
Wiara oparta na posłuszeństwie.
Nie ma potężniejszej… i trudniejszej.
Przykładem takiej wiary była Maria – matka Jezusa
O tym możesz posłuchać w tym nagraniu

Bóg nigdy się nie spóźnia 2 Piotra 3:9

Cierpliwe czekanie, jakie to często trudne wyzwanie.
W życiu, które pędzi, w którym trzeba szybko podejmować decyzje, dokonywać wyborów, jak bardzo mierzi trwanie w cierpliwości czekając na to, co zostało nam obiecane, na to, co chcemy mieć już i teraz.
Patrząc na słowa napisane przez Piotra mamy jednak osłodę tego czekania.
Ja jestem osobą bardzo niecierpliwą, chociaż uczę się czekania z mniejszym lub większym powodzeniem. Jednak te słowa napisane w liście są mi pomocne, ponieważ dają bardzo duży sens czekania.
„Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają , że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem nas, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania”.
jakie to budujące. Pan daje nam czas i szansę, żebyśmy otrzymali to, co zostało nam obiecane.

O czekaniu w czasie szczególnie ciężkim opowiadał nasz brat Leszek Grecki, który złożył świadectwo o obecności Boga, gdy ciężko było mu z troski i słabości modlić się do Niego. Zapraszam do wysłuchania. Bóg jest z nami i nie zostawia nas, wtedy, gdy jest szczególnie źle.

O tym, że Bóg się nigdy nie spóźnia mówił nasz Pastor Ireneusz Dawidowicz.
I pamiętajcie Bóg się nigdy nie spóźnia, cierpliwie czekajcie

Rachunek wyrównany Jan 8:1-11

Na wczorajszym nabożeństwie został poruszony niestety modny element naszego niemal całego życia. Oskarżanie innych i odwracanie uwagi od swoich słabości i zła. W przytoczonych cytatach była mowa o dwóch scenach biblijnych: o cudzołożnicy i o pytaniu, ile razy mamy wybaczać tym, którzy zrobili nam coś złego. Jezus bez wahania odpowiedział, jeśli ktoś jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem, a odpuszczać nie mamy 7 razy, a 77 razy.
Jak często w kogoś rzucamy kamieniem, chociaż sami jesteśmy nie w porządku wobec siebie i wobec Boga. I jak często nie odpuszczamy nie 77, nie 7 ale czasem i 2 razy.
Tak często mi wtedy przychodzi do głowy taka myśl – co ze mną by było, gdyby Bóg był dla mnie tak surowym sędzią, jak ja bywam dla innych? To mnie powstrzymuje od chęci osądzania kogoś (chociaż przyznaję nie jest to łatwe czasami, ale na szczęście nie niemożliwe).

Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem J. 8:7

O rachunku wyrównanym, zasadach, regułach narzuconych mówił na niedzielnym nabożeństwie Jakub Szpunar


Tomasz Żółtko – koncert i nabożeństwo Konformizm, fanatyzm i zdrada miewają różne twarze

Wczoraj 24.11. 2024 r. mieliśmy inne niż zazwyczaj nabożeństwo. Mieliśmy zaszczyt uczestniczyć na koncercie Tomasza Żółtko, który za pomocą dźwięków, słów i nut pokazał nam swoją miłość do Boga i do bliźniego swego.
Poprowadził także nabożeństwo pt. Konformizm, fanatyzm i zdrada miewają różne twarze (Dz. Apostolskie 9:3-6 i Ew. Łuk. 22:45-71

Uczynił to opisując zachowanie Judasza. Słuchając o zdradzie Judasza byliśmy zmuszeni do zastanowienia się nad pytaniem: ile z Judasza jest w nas?
Odpowiedź zostawmy swojemu sumieniu i uczciwości. I pracujmy nad tym, aby było go jak najmniej.
Zapraszam na wysłuchanie nabożeństwa w innym stylu niż zawsze

Jak osiągnąć pokój w trudnych czasach J.14:27

Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje. Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka

Być spokojnym w dzisiejszych czasach? Gdy tak wokół źle się dzieje? Zagrożenie wojną, problemy, z którymi sobie nie umiemy poradzić, nasze sytuacje finansowe, zdrowotne, emocjonalne… Można jeszcze dużo wymieniać… Czasami wydaje nam się, że stoimy w ciemnościach, gdzie pojawia się co chwilę nowy strach, nowy problem. Niekiedy mamy wrażenie, że każdy dzień to nowa walka o przetrwanie.
Zastanawiamy się, czy i jak mamy dalej żyć? Wszędzie chaos, trudne relacje z innymi. Wydaje się, że chociaż wołamy o pomoc, to w tę pomoc nie wierzymy, że nie nadejdzie mimo naszych błagań.
Tak często życzymy sobie szczęścia i wszystkiego najlepszego.
Co jest moim szczęściem i wszystkim najlepszym?
To pokój od Boga. Nie od świata, bo on nie jest źródłem pokoju, a chaosu i dezinformacji, chciwości i nieuczciwości.
Chcę być wolna, wybawiona, silna, odkupiona, pewna Ciebie Panie.

Jak można osiągnąć pokój w tym chaosie? I czy jest to możliwe?
Wierzę, że tak.
A jak można to zrobić?
Zapraszam na wysłuchanie nabożeństwa i świadectwa naszej siostry Ewy, która doświadczyła pomocy Boga w ostatnim tygodniu.
Słowem podzielił się Pastor Grzegorz Bezubik

Niech nas błogosławi Bóg i niech da nam swój pokój, abyśmy mogli być żywym świadectwem jego otrzymania w imieniu Jezusa. Amen.

Afirmacja. Życie w mocy swojego wyznania

Afirmacja = wyznanie wiary=głoszenie Ewangelii
Co oznacza w Biblii słowo afirmacja? To moje wyznanie, wyznawanie tego, kim jestem. A kim jestem? Jestem dzieckiem Boga, bo wiem, komu zawierzyłam.
Co jest moim zadaniem? Czego oczekuje ode mnie Bóg?
Nie przekazywania informacji, że Bóg istnieje, Jezus żyje, ale jest to wyznawanie mojego osobistego świadectwa. Jak doświadczam obecności Boga? Jak ważna jest moja wiara w moim życiu?
Nie przekazujesz suchych faktów, ale jesteś sam żywym dowodem, że jesteś Bożym Dzieckiem w trudnościach, smutkach, radościach, sukcesach.

Jesteś jakaś dziwna, tyle zła jest wokół Ciebie, a ty wierzysz w Boga kochającego. Boga nie ma – jak często słyszałeś takie pytanie/stwierdzenie?

Tak, jest dużo zła wokół mnie, ale wiem, że nie jestem sama, wiem, że Bóg czuwa nade mną, ma wobec mnie swój plan, a moim zadaniem jest jedynie Mu zaufać.
Tak, dużo się dzieje. We współczesnym świecie, gdy stoimy przed zagrożeniem wojny, gdy czas jest niespokojny, możemy się poddać temu lękowi, czarnowidztwu, beznadziei.
Jednak jako chrześcijanie mamy swoje światełko w ciemnościach. Mamy Boga.
Wyznawanie wiary nie jest klepaniem formułek. Jest rozmową z Bogiem. Rozmową opartą na przekonaniu, zaufaniu, miłości i pewności.
Jest korzystaniem ze swojego przywileju, że masz do kogo się zwrócić i być zwycięzcą, chociaż się być może nim nie czujesz. Nie chowaj głowy, podnieś ją wysoko i ewangelizuj. Nie przekazuj informacji.
Mów, kim dla Ciebie jest Jezus. Jak czujesz Jego obecność, jak pomógł ci w twoich kłopotach i smutkach – bądź żywym świadectwem Bożego istnienia i miłości.
Co na ten temat mówi Biblia?
Posłuchaj i mów zawsze z odwagą co uczynił ci Pan.
A jeśli nie doświadczyłeś tego uczucia lub jego nie znasz to weź do ręki Biblię, rozmawiaj z Bogiem jak dziecko z Ojcem.
Tego sobie i Wam życzę

Śmierć i co dalej Marka 12:27

Niepostrzeżenie nadszedł listopad. W tym miesiącu, zwłaszcza na początku często myślimy o tych, co odeszli. Śmierć i życie spotykają się w jednym czasie.
Co jest po śmierci? Czy to koniec? Czy początek czegoś nowego?
Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie (Marek 12:27).

Chociaż śmierć kojarzy nam się po ludzku z czymś smutnym, z tęsknotą, odejściem, pożegnaniem, to w perspektywie Biblii, to odejście powinno się kojarzyć z początkiem, a nie końcem.
Śmierć i czy jest coś dalej?
Z punktu widzenia chrześcijanina śmierć jest początkiem, a nie końcem.
Co możemy zrobić, aby odejść tam, gdzie iść chcemy? Aby cieszyć się życiem wiecznym, a nie potępieniem?
O tym mówi Ewangelia Łukasza, gdzie przytacza historię Łazarza. (Łuk. 16:24-25).
[Bogacz] wtedy zawołał i rzekł: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec palca swego w wodzie i ochłodził mi język, bo męki cierpię w tym płomieniu
Abraham zaś rzekł: Synu, pomnij że dobro swoje otrzymałeś za swego życia, podobnie jak Łazarz zło, teraz on doznaje pociechy, a ty męki cierpisz
Co oznacza dana ewangelia? Co my, chrześcijanie możemy zrobić, aby doznać pociechy, a nie cierpieć po śmierci?
Nie oznacza to, że mamy być biedni, aby cieszyć się obecnością w Królestwie Niebieskim.. Jak zatem można zrozumieć tę przypowieść?

O tym mówił na ostatnim nabożeństwie Pastor Ireneusz Dawidowicz.

Żyjmy tak, aby cieszyć się po śmierci dobrym początkiem, a uniknąć początku życia w mękach.

Blisko Boga Psalm 73:28

Presja oznacza pozbawienie się strefy komfortu.
Presja to silna powinność, wywieranie presji na kogoś – wymuszanie na innych pewnego sposobu zachowania.
Presja nie kojarzy się z niczym komfortowym. Współczesny świat mimo tego, że oddziałuje z presją na jednostki, jednocześnie wprowadza modę wyzwalania się z presji (toksycznej relacji).
Czy presja jest zawsze zła? Czy wyzwolenie się ze strefy komfortu na pewno jest zawsze dobre?
O tym w dzisiejszym nabożeństwie mówił Pastor Ireneusz Dawidowicz z perspektywy Ewangelii Łukasza (9:22-28).

Lecz moim szczęściem być blisko Boga.
Pokładam w Panu, w Bogu nadzieję moją,
Aby opowiadać o wszystkich dziełach Twoich

Dzisiejsze nabożeństwo wygłoszone przez naszego Pastora Ireneusza Dawidowicza poruszyło bardzo ważny temat, który dotyczy nie tylko chrześcijan, ale też i osób niewierzących.
Każdemu z nas towarzyszą emocje, nie zawsze te dobre, ale tak często emocje, które mocno nas uginają do ziemi.
Łatwo jest chwalić Boga, gdy wszystkie ścieżki są usłane różami, takimi bez kolców. Kwiatami, które gładko się rozścielają pod stopami nie raniąc ich.
Ale życie nie wygląda tak, jakbyśmy chcieli. Na naszej ścieżce natrafiamy na przeszkody, kamienie raniące nasze dusze. Przeszkody, które mogą spowodować pojawienie się takich emocji jak płacz, rozpacz, strach, ból, beznadzieję.
Tak człowiek reaguje na złe okoliczności. Poddaje się emocjom, które nie chcą go unosić na skrzydłach do góry, ale ściągają okowami w dół.
Dzisiejsze spotkanie bardzo mnie poruszyło. Ale jedno zdanie też uświadomiło, jak wielką mocą obdarzył nas Bóg, jeżeli będziemy w Niego wierzyć.
NIE PATRZ NA SWOJE EMOCJE, PATRZ NA FAKTY.
Jak Pastor zwrócił uwagę, nie jest to modne w dzisiejszym świecie. Dziś akcentuje się ważność emocji. Nieraz słyszymy od coachów, patrz na swoje uczucia, jak ty się z tym czujesz.
Wbrew pozorom, to bardzo niekorzystne hasło dla ludzkości.
Jeśli będziemy patrzeć na swoje emocje, nie na fakty, czy nie zagubimy się w tym?
Myślę, że wpadniemy w matnię naszych emocji. Zwłaszcza wtedy, gdy będą to emocje złe.
Istnieje takie zjawisko jak metanoia (z greki). Oznacza ono m.in. przemianę swojego myślenia i postępowania.
Myślenie o naszych emocjach spowoduje, że będziemy się skupiać jedynie na nich. Będziemy myśleć o tym, jak jesteśmy smutni, nieszczęśliwi, niezrozumiani przez innych, będziemy karmić swoje dusze nie tym, co jest naprawdę, a tym co czujemy. Ale czy odczucie jest faktem? Nie. Jest jedynie czynnikiem, który sprawi, że zaczniemy go odbierać jako fakt.
Metanoia – zmień myślenie i postępowanie.
Nie myśl o tym, co czujesz. Zbierz fakty i rozważ je. Wtedy zobaczysz prawdę. I będziesz wiedzieć co z tym zrobić. Nie oznacza to odrzucenia emocji. Nie. I nikt Cię do tego nie będzie namawiać. Skup się jednak na tym co jest. Wtedy znajdziesz rozwiązanie.
Nie wołaj do Boga stojąc do Niego tyłem. Nie poddawaj się emocji, że twój Ojciec cię opuścił. Nie wierz temu uczuciu. Zwróć się ku faktom. Koło ciebie stoi twój Bóg. Ciesz się szczęściem przebywania blisko Boga.
Co na to mówi Biblia? Czy musisz czuć obecność Boga na co dzień? Nie. Ale poczujesz jego obecność, jeśli będziesz o tym przekonany. Tego ci życzę.
Zapraszam do obejrzenia

Bóg jest większy niż Twoje cierpienia Hioba 42:2

Łatwo się cieszyć i radować w Panu, gdy wokół jest dobrze.
A co, gdy w naszym życiu spotykamy się z cierpieniem i niemocą?
Temat ten na dzisiejszym nabożeństwie rozważał Jakub Szpunar analizując treść Księgi Hioba.
Każdy w życiu jest takim Hiobem. Każdy z nas przeżywa smutki, zderza się z problemami, murem i poczuciem beznadziei, bezsensu i cierpienia.
Każdemu zdarzają się zwątpienia.
Hiob był przedstawiony przez Boga szatanowi, jako człowiek pobożny, który nigdy nie złorzeczył Bogu.
Jednak został on poddany trudom i cierpieniu.
W ciągu 42 rozdziałów widzimy wiarę i nadzieję w Bogu, ale też chwile załamania i skarg. Na koniec jednak Hiob znów zawierza Bogu i poddaje się Jego woli.
Jak jest w Twoim życiu? Czy gdy jest szczególnie ciężko złorzeczysz Bogu, a może myślisz, że Cię opuścił lub zaczynasz wątpić w to, że istnieje? A może myślisz, że jest Bogiem niesprawiedliwym i mściwym?
Jeśli tak, przeczytaj historię Hioba. Treść tej księgi jest nauką wiary, nadziei. Wsłuchaj się dobrze w jej słowa. Wczuj się w sytuację bohatera i w swoją. Znajdź Boga w swoim cierpieniu.
Jeśli jednak jesteś osobą, która właśnie w cierpieniu odczuwa bardziej obecność Boga, to też sięgnij po tę księgę. Niech stanie się Twoim ukojeniem.
Gdy mi jest szczególnie ciężko, trudno mi śpiewać, alleluja Bóg jest dobry, bo zsyła mi cierpienie, sytuacje, z którymi sama sobie nie poradzę. Trudno być wdzięcznym za to. Ale jednak … każda trudna sytuacja jest dla mnie nauką. Wołam do Boga o pomoc, ale nie wątpię w nią, tylko wierzę, że Bóg jest tu, koło mnie i wspiera całą swoją mocą.
Dziękuję Ci za to Boże.

Posłuchajcie dzisiejszego nabożeństwa. Życzę Wam wyzwolenia i wiary, że obok jest Bóg, który jest potężniejszy niż wasze troski.

Pokój i radość Hbr. 10:35

„Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę”

Psalm 42
Czemu rozpaczasz duszo moja
I czemu drżysz we mnie?
Ufaj Bogu, gdyż jeszcze sławić go będę (…)
Mówię do Boga: Skało moja
Dlaczego zapomniałeś o mnie?
Dlaczego posępny chodzę,
Gdy trapi mnie nieprzyjaciel?
Jest mi tak, jakby kruszono mi kości,
Gdy mnie lżą wrogowie moi,
Mówiąc do mnie co dzień:
Gdzież jest Bóg twój?
Czemu rozpaczasz, duszo moja,
I czemu drżysz we mnie?
Ufaj Bogu, gdyż jeszcze sławić go będę
On jest zbawieniem moim i Bogiem moim!

Tak często czujemy się zranieni, smutni, rozczarowani, przestraszeni. Jesteśmy chorzy, cierpimy.. Słyszymy od innych ironiczne pytanie: gdzie jest ten Twój Bóg? Dlaczego Bóg pozwala na to, żebyś cierpiał, skoro tak w Niego wierzysz?
A wtedy, gdy jest Ci wyjątkowo źle, czy zastanawiasz się i zadajesz sobie pytanie: Gdzie jest mój Bóg? Czy dopada Cię zwątpienie, tracisz wiarę w Jego obecność? Czy mnie opuściłeś Boże? Zrezygnowałeś ze mnie?
A może właśnie w ten czas warto zaufać Bogu? Bo jeśli zrezygnujesz z błagalnych modlitw, to co Ci zostanie?
W takich sytuacjach zawsze trzymam się słów: kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny (2 Koryntian 12:10).
Oddaję swoje smutki, zmartwienia, strach, łzy mojemu Bogu. Bo bez Niego nie ma nic.
Proszę o swoje sprawy, o rozwiązania i wiecie co? Jest mi lżej, bo wiem, że nie jestem sama.
Mam przy sobie silnego Boga, który obiecał mi, że nigdy mnie nie opuści.
I tak, czasem jest wyjątkowo ciężko, czasem nie mam sił, aby prosić o pomoc
To w sercu wiem, że obok mnie stoi Bóg.
Możesz pomyśleć, że jesteś w cięższej sytuacji niż ja. Może jesteś, a może nie.
Sytuacja jest ciężka zawsze wtedy, gdy z trudem sobie z nią radzimy, albo nie radzimy. Nie porównuj swojego nieszczęścia do nieszczęścia innych. Nie akcentuj, że masz gorzej. Zamień swoje myśli dyktowane emocjami i pogrążanie się w większym mroku na te, które wciąż trzymają Cię w pionie … nie jesteś sam i otrzymasz pomoc, tylko nie zwątp w Boga.

Czemu rozpaczasz, duszo moja,
I czemu drżysz we mnie?
Ufaj Bogu, gdyż jeszcze sławić go będę
On jest zbawieniem moim i Bogiem moim!

Co o naszych stanach emocjonalnych mówi Biblia? Posłuchaj kazania Pastora Ireneusza Dawidowicza i trwaj w wierze, miłości i nadziei i tego Wam i sobie życzę.

Stała niezmienność rzeczy

Kształtowanie charakteru Gal. 5:22

„Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność”

Tajemnica wdzięczności 1 Tes. 5:18

Dziękczynne Święto Żniw

„Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was.” 1 Tes 5:18

Moja dusza jest pełna wdzięczności.
Chociaż trudno czasem dziękować za potyczki z losem, tragedie, cierpienia, strach, to jestem wdzięczna, że nie jestem z tym sama.
Jest ze mną Bóg, któremu oddaję swój strach, swój niepokój, smutek, łzy.
Wierzę, że stoi obok mnie i trzyma mnie mocno.
Wierzę, że dzięki Jego obecności, zamieniam swoje kłody w schody, które pozwolą mi wyjść poza obręb niebezpieczeństwa i niepokoju.
Jestem wdzięczna za swoje postanowienia, które wypełniam z większą i mniejszą chęcią. Jestem wdzięczna za obrazy, które Bóg stworzył. Za piękno, które mi się pojawia przed oczami, gdy wydaje mi się, że jest już tylko ciemno i strasznie.
Jestem wdzięczna za swoją rodzinę, ludzi wokół mnie, za pracę i za nadzieję.
Za posiłek, który mam bez względu na to, ile jest w portfelu.
A najbardziej jestem wdzięczna za to, że mogę być Jego dzieckiem i nigdy nie jestem sama.
Ucz się cieszyć z tego co masz. Zrób to dla własnego dobra i radości.
Co o wdzięczności mówi Pastor Ireneusz Dawidowicz w czasie nabożeństwa

Pójdź za mną Mat. 8:19

1 września (niedziela) było wielkie wydarzenie w naszym zborze.

Chrzest dwóch naszych sióstr – Samanty i Danusi – w Nowodworcach.

Po chrzcie pojechaliśmy do siedziby naszego Zboru, gdzie siostry mogły wziąć pierwszy raz udział w wieczerzy, razem z siostrą Kingą, która miała chrzest kilka tygodni tego w Morzu Bałtyckim.

Gdy widziałam ich przeżycia, emocje, radość przypomniał mi się mój chrzest, który odbył się około 15 lat temu.

Dużo czasu minęło od tej pory, dużo się działo dobrego i złego. Z oddalaniem się od Boga i powrotem do Niego.
Nie, nie znikał, był, ale z boku bardziej, a nie w centrum

Jednak nigdy nie żałowałam, że świadomie podjęłam decyzję o chrzcie.

Naszym siostrom, Kindze, Danusi i Samancie – kochane, niech Bóg zawsze Was dotyka swoją ręką, strzeże Waszych dróg, wspiera w problemach. Niech Was i Wasze rodziny błogosławi. A Wy miejcie Go zawsze w centrum

Pójdź za mną. O tym mówił za Mateuszem nasz Pastor Ireneusz Dawidowicz

Mądry czy głupi, co wybierasz?

Takie pytanie zadał zaraz po Jakubie nasz Pastor Ireneusz Dawidowicz

Co oznacza mądrość, czy mądrość to wiedza, uczynki? Co na to mówi Biblia? Odpowiedzi na to pytanie szukaliśmy w czasie nabożeństwa 18.08.2024 r. Jednocześnie dziękujemy Bogu, za bezpieczny powrót Pastora i jego rodziny.
W czasie nabożeństwa usłyszeliśmy także świadectwo Samanty, która już niedługo będzie miała chrzest oraz błogosławiliśmy śliczną dziewczynkę o imieniu Salomea.
Także błogosławiliśmy Pawła Greckiego, który obchodził urodziny. Dziękujemy Bogu za jego obecność w naszym zborze. Młody, dobry, wrażliwy chłopak, który oddał swoje życie Bogu, ciesząc tym nie tylko swoich rodziców Wiesię i Leszka, ale nas wszystkich.

Czy Bóg w Twoim życiu jest na dobre i na złe? Czy gdy jest dobrze, gdy spełniasz wizję swojego życia, marzenia, osiągasz sukcesy, gromadzisz majątek – czy jest z Tobą Twój Bóg? A gdy jest źle, upadasz na kolana, wpadasz w marazm, depresję, rozpacz, cierpienie – czy widzisz koło siebie Boga?
Posłuchaj nabożeństwa a potem odpowiedz, jaki jesteś w oczach Boga z perspektywy swojego życia, codzienności, okoliczności, relacji z ludźmi i z sobą samym.
Zapraszam do posłuchania i do odnalezienia w sobie uczciwej odpowiedzi.

Chcę widzieć Twoją chwałę Jana 17:24

Niedzielne nabożeństwo poprowadził Pastor Piotr Piotrowski

Ojcze! Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem, aby oglądali chwałę moją, którą mi dałeś, gdyż umiłowałeś mnie przed założeniem świata.

Jałowa gleba I Księga Samuela 1-20

Nabożeństwo poprowadził Brat Leszek Grecki
Jałowa gleba, jałowy czas. Każdy z nas przechodził taki okres, w którym stwierdzimy, że nie podoba nam się to, co mamy. Otacza nas smutek, rezygnacja, cierpienie.
Pojawiają się myśli, że jesteśmy nikomu niepotrzebni, że ktoś bez nas jest szczęśliwy, a może Bóg nas też opuścił i nie chce.
I tak, przyznaję się właśnie takie myśli towarzyszyły mi przez kilka ostatnich tygodni.
Prowadzę tę stronę i wydawało mi się w pewnym czasie, że nikogo to nie interesuje. Poczułam się zbędna, a moje starania okazały się jałowe.
Dziś otworzyłam oczy i facebooka. I pojawił się pierwszy post, gdzie zobaczyłam swoje imię i nazwisko.
Strona Droga Zbawienia przywołała umieszczone na stronie moje świadectwo. Kościół o mnie nie zapomniał. I ktoś czyta to, co publikuję. Wzięłam laptopa i wracam do pisania.

Sens wrócił, czas, żebym nie była jałowa.
Co o byciu jałowej gleby mówi Biblia?
Posłuchajcie

Odstąpione zadłużenie Mat. 6:14-15

Nabożeństwo prowadził Jakub Szpunar, który przekazał nam coś osobistego i za to mu dziękujemy, także za zaufanie. Jednocześnie takie wspomnienia uświadamiają nam, że każdy z nas ma w sobie wiele zranień, gorzkich wspomnień, wiele doświadczeń, także tych przykrych. Tak często chcąc zamazać swoje porażki, wstyd, cierpienia, zbaczamy w ciemność. A jednocześnie pozwala nam dojść do wniosku, że nasza przeszłość, chociaż w pewnym stopniu nas kształtuje, to nie rzuci się na przyszłość, jeśli sami nad sobą popracujemy patrząc na dobry wzorzec.
Jest pewien krok, który pozwala właśnie Tobie kształtować siebie w sposób pozytywny.
To WYBACZENIE
Wybaczenie tym, którzy nas zranili, spowodowali nasz ból, cierpienie.
To trudna umiejętność. Po ludzku chcemy odwetu, ukarania, zemsty.
Ale naprawdę, to stajemy się swoim własnym oprawcą. Brak wybaczenia powoduje, że niszczymy sami siebie. A tak często prawdziwy sprawca jest obojętny, nie obchodzi go co czujesz.

Pozwolę sobie tu na swoje świadectwo.
Uczyłam się wybaczyć matce mojej mamy (zwyczajowo taką osobę nazywa się babcią). Zajęło mi to 9 lat. Wiedziałam, że przed śmiercią poprosi mnie o wybaczenie za każdą krzywdę, każde kłamstwo, każde uderzenie, którymi często mnie „częstowała” gdy byłam dzieckiem. Długo by opowiadać co robiła, zresztą nie jest to ważne teraz. Przez 9 lat próbowałam jej wybaczyć, żeby pod koniec ze szczerym sercem jej to powiedzieć. Matka mojej mamy umarła mi na rękach. Usłyszałam ciche „wybacz”. Poczułam pokój w sercu i szepnęłam „wybaczam”. I poczułam radość i błogą ciszę.
Potem miałam męża alkoholika, który niejednokrotnie próbował mnie zabić. Do tego bardzo przekabacił na swoją stronę moich rodziców. Nie wierzyli w te próby do czasu, kiedy mój wtedy 4 letni synek po kolejnej próbie uciekł ze mną do rodziców (byli najbliżej, ponieważ jechaliśmy samochodem) i powiedział dziadkom „tatuś próbował nas zabić”. Tu musiałam wybaczyć i byłemu już mężowi i rodzicom, którzy stawali przeciwko mnie.
Wybaczyłam, tylko czasem odzywa się we mnie żal.
Istnieją sytuacje jeszcze trudniejsze niż moja. Na pewno. I na pewno wiem, że jeszcze trudniej wybaczyć. Niemniej pamiętajmy, że tu głównie chodzi o nas.
Brak wybaczenia to kajdany, niemożność dostrzegania piękna i dobra, niemożność cieszenia się i funkcjonowania. To ciemność, w której tkwimy. Nie krzywdzimy tym swoim katom, czy sprawcom. Krzywdzimy siebie. Czy nie dość doznaliśmy okrucieństwa? Nie bądźmy swoimi katami.
Co Biblia mówi o wybaczaniu?
Posłuchaj

Pokój Chrystusowy J. 14:27

O Pokoju Chrystusowym mówił Pastor Jan Mroczek.

Boże przebaczenie Mat. 6:14-15

Ojcze nasz, któryś jest w niebie …

O Bożym przebaczeniu mówił Pastor Jan Mroczek

Pokora, uniżenie się przed Bogiem poprzedza chwałę Przyp. Sal. 15:33

Czym jest pokora? We współczesnym świecie pokora nie jest modą. Przeciwnie. parcie do przodu, bez zahamowań, egoistycznie, aby tobie było dobrze – to jest moda XXI wieku.
Bycie pokornym dziś to „obciach” i bycie naiwnym. Tak, to się zgadza. Ale jedynie w oczach innych, którzy chętnie temu pędowi się oddają.
Jednak w oczach Boga pokora jest jedną z cenniejszych zalet, których oczekuje On od swoich dzieci.
Dla mnie osobiście pokora jest wolnością, bo nie jesteśmy niewolnikami Boga. Jest moim wyborem, a wybór jest już wolnością. Bóg nam dał wolną wolę. Dał nam wolność.
Pokora wobec Boga to uznanie Jego obecności, mądrości, wierności, potęgi. Gdy stoi koło mnie taki Bóg, czego mi więcej potrzeba?
Pokora to mądrość, dobra decyzja, brak konieczności walki o przetrwanie, brak konieczności noszenia maski doskonałości i brak płaczu w nocy „już nie daję rady”.
Pokora to też siła. Bo gdy jesteśmy słabi, wtedy jesteśmy mocni (II Kor. 12:10). Jesteśmy na tyle mocni, że wołamy do Boga prosząc o pomoc. Człowiek niepokorny będzie się miotał w swojej niemocy, aż się podda.
Człowiek pokorny zwróci się do Boga, będzie trwał w nadziei i wierze. A dopóki jest nadzieja to wciąż jest droga prowadząca do celu, z której nie zejdziesz.
Pokora to prośba. Prośba o pomoc, przetrwanie, o obecność Boga.
Tym dla mnie jest pokora.
Posłuchaj ostatniego niedzielnego nabożeństwa, które poprowadził Leszek Skiba. Posłuchaj, co o pokorze mówił Salomon. I pomyśl, czym dla Ciebie jest pokora i czy warto nią kierować się w życiu.

Żywa woda (Jana 4:10-14)

Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej (Jana 7:37-38)

23.06. 2024 nabożeństwo poprowadził brat Jarosław Tkaczyk.
Co to jest żywa woda? W jaki sposób możemy dostąpić do wody żywej i zaspokoić pragnienie swojej duszy? Zapraszamy do wysłuchania ostatniego nagrania z Kościoła Baptystów Droga Zbawienia

Szacunek i cześć wobec Boga (Jana 4:20-24)

Jakiej czci oczekuje od nas Bóg w XXI wieku?
Czy są na ziemi miejsca, w których czci się Boga bardziej? Czy uważasz, że czcząc Boga w swoim domu robisz to gorzej, niż żebyś to robił w którymś kościele? Czy uważasz, że czcząc Boga, robisz to gorzej niż inni, mimo tego, że robisz to z gorliwością, wiarą, zaufaniem?
Nie. Jeśli robisz to szczerze, to twoje czczenie Boga jest w Jego oczach miłe.
Istnieje jedno przykazanie w Pięcioksięgu Mojżeszowym, które dotyczy każdego, kto chce czcić Boga.
Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej myśli swojej, z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego”.
Czujesz potęgę tego przykazania?
Posłuchaj, co Pastor Ireneusz Dawidowicz mówi na ten temat

Czczenie Boga jest z przekonania. I to przekonanie cieszy Boga.
Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej myśli swojej, z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego”.

Co widzisz, a w co wierzysz? Jana 20:25

Zanim do nabożeństwa podsumowanie projektu Labirynt – Radny Zboru – Leszek Grecki: co go wzruszyło, za co dziękuje i co dalej robić.
W Labiryncie wzięło udział wiele ludzi o różnym stopniu wiary lub bez wiary. Ziarno zostało zasiane, teraz czekamy na to, aby zaczęło kiełkować w sercach odbiorców Labiryntu. Ale nie czekamy bezczynnie. Tak jak powiedział Leszek – nikogo nie zmusimy do wiary, ale możemy podlewać obficie to ziarno naszą modlitwą o nawrócenie tych osób. I tak właśnie róbmy- nie ustawajmy w modlitwach. Te osoby mogą o tym nawet nie wiedzieć. Ten, który powinien to wiedzieć – wie. A gdy to ziarno wykiełkuje, osoby, w których zostało ono zasiane – będą o tym wiedzieć. A być może i my się dowiemy, czy byliśmy aktywnymi ogrodnikami podlewającymi ziarno naszymi modlitwami.

Co widzisz, a w co wierzysz? To kolejne rozważania z niedzieli – Pastor Ireneusz Dawidowicz i Paweł w Liście do Koryntian II Kor. 5.
Czy musisz widzieć, żeby wierzyć?
Tak, na pewno byłoby to łatwiejsze. Wówczas może mielibyśmy więcej wierzących, bo widzieli Pana.
Jednak przyszła mi taka myśl do głowy. Mówi się „oczom nie wierzę”. Właśnie. Jak to jest: czy widzenie czegoś oznacza wiarę?
A gdy coś czujesz – czy wierzysz w to co czujesz? Gdy masz przekonanie – czy wtedy wierzysz?
Ja tak. Nie widziałam Boga bezpośrednio, ale widzę Jego dzieła, jego działanie, troskę o mnie zwłaszcza w sytuacjach trudnych. Gdy wyciąga mnie z sytuacji niebezpiecznych. Jeżdżę na motocyklu. Miałam mnóstwo niebezpiecznych okoliczności i myśląc po ludzku – nie miałam prawa wyjść z tego bez szwanku. A tymczasem utrzymałam w pionie motocykl, gdy patrząc na siły fizyczne nie mogłam go utrzymać. Gdy mnie pytano – jak ty z tego wybrnęłaś, widzieli ludzie co się dzieje i byli przekonani, że trzeba będzie wzywać karetkę, ja stałam na kołach bez żadnego szwanku.
Czy to była moja zasługa? Nie.
Ktoś kiedyś powiedział – tam na górze ktoś cię bardzo kocha.
Tak. Dokładnie tak. Tam na górze mam kogoś, kto mnie bardzo kocha.
Nie muszę widzieć samego Boga, ja widzę w sytuacjach, okolicznościach, w radościach, smutkach, w lęku i spokoju.
A ty? Musisz widzieć, żeby wierzyć?
Posłuchaj kazania i skorzystaj z podpowiedzi jak widzieć, gdy nie widzisz

Trzy matki

Rola matki jest jednocześnie trudna, odpowiedzialna, ale ważna. Więź matka-dziecko nie zanika nawet z upływem lat, czy przez lepsze czy gorsze okoliczności.
W niedzielę mieliśmy też wzruszający i piękny element, gdzie wszystkie mamy z naszego zboru otrzymały od dzieci ze szkółki niedzielnej po pięknej, pachnącej róży

Wczorajsze nabożeństwo wzruszyło mnie, przeszyło na wskroś, gdy słyszałam o trzech matkach wymienionych w Biblii: Jokebet – matka Mojżesza (II Ks. Mojżeszowa 2:1-10), Anna – matka Samuela (I Ks. Samuela 1:128) i Maria – Matka Jezusa, o której czytamy najczęściej we fragmentach Biblii).
Słuchając te historie matek, z perspektywy bycia matką, odczuwałam ich strach, ból, miłość do dziecka, emocje w czasie podejmowania trudnych decyzji. Stawiałam się na miejscu Jokebet, która chcąc ratować dziecko przed Egipcjanami podjęła decyzję, aby opuścić synka w koszyku do wody, by zwiększyć jego szansę na uratowanie mu życia. Anna, która modliła się błagając Boga o synka. Będąc zdesperowaną przysięgła, że odda go swojemu Panu, gdy osiągnie on odpowiedni wiek. I Maria, która patrzyła na męczeńską śmierć swojego syna – Jezusa.
Kochając swojego syna bezgranicznie – nie wyobrażam sobie, że byłabym zmuszona do podjęcia takich decyzji, jakie one podjęły, żeby swoje dziecko uratować i do patrzenia na śmierć swojego dziecka.
Dlatego warto posłuchać o losach tych kobiet, o ich decyzjach i przypomnieć sobie o swoich matkach bez względu na to, jakie są sytuacje między matkami a dziećmi.

Poddani Duchowi Gal. 5:16-26

Przeciwieństwo między duchem a ciałem.
Co to znaczy poddać się Duchowi? Jak to się ma do naszej ludzkiej powłoki, naszego codziennego postępowania i prawa do zabawy i radości?
Czy to, że się radujemy, to nie podoba się Bogu? Przecież Bóg namawia nas do radości i braku zamartwiania się, bo On troszczy się o źdźbła trawy i ptaki.
Co oznacza, że jako chrześcijanie mamy być poddani Duchowi Świętemu?
Pamiętajmy jednak, że jako ludzie, często się zatracamy w swojej radości i w świętowaniu. Przez to popełniamy błędy, oddajemy się pożądliwości i braku odpowiedzialności za swoje postępowanie.
„Gdyż ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne, abyście nie czynili tego, co chcecie”.
Jako chrześcijanie często zastanawiamy się, czy to, co robimy, odpowiada Bogu i tak często usprawiedliwiamy się, bo skoro ja się cieszę, to Bogu na pewno się to podoba.
Na pewno? Uważasz, że to, że upijasz się, objadasz bez umiaru, podoba się Bogu, bo w tym czasie czujesz się dobrze? Zobacz co mówi Bóg- pijaństwo, obżarstwo porównuje do zabójstwa, bałwochwalstwa, czarów. Czy to, że w danym momencie sprawia, że Bogu się to podoba? Czyniąc to Duch Cię nie prowadzi i odchodzisz z jego zakonu.
„Zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne, o tych zapowiadam wam, jak już wcześniej zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą” Gal. 5:21.
Podobnie jest gdy poddajemy się gniewowi, jesteśmy mściwi, krzywdzimy, bo ktoś nas skrzywdził (bo przecież ktoś w nas uderzył), a jednocześnie wyznajemy wiarę w Boga.
Jak więc trwać w Duchu? Jak podobać się Bogu? Jak się rozeznać, czy to co mamy pochodzi od Boga, czy wręcz przeciwnie? Jak postępować?
Tu jest odpowiedź na Twoje pytania

Czytaj Biblię.
Pytaj śmiało. Tu nie ma złych pytań, czy za dużo pytań. Tu masz odpowiedź
O tym mówi Pastor Ireneusz Dawidowicz w niedzielnym kazaniu

Wiara w monotonnej codzienności Łuk. 19: 11-27

Tak często mimo dynamiki życia, pospiechu, chaosu, pojawia się monotonia. Szarość dnia, poczucie robienia wciąż tego samego. Zwłaszcza w chwili nauki, pracy, spełniania obowiązków.
Robiąc to w kółko wciąż to samo – odczuwamy znużenie, a czasem wypalenie.
Czytając Biblię… też czasem czujemy monotonię. Czytanie wciąż tych samych słów, tych samych wersów, rozdziałów, ewangelii. Co Biblia o tym mówi? Jak monotonia ma do naszej wiary? Czy wiara może być monotonna, może być źródłem naszego znużenia?
Chciałabym, abyście posłuchali naszego ostatniego nabożeństwa
A ja .. sięgnę po podpowiedź naszego Pastora, jak czytać Biblię, aby nigdy nie była dla mnie monotonna. Tak czytać, aby codziennie była dla mnie wskazówką. Jak?
O tym też w tym nagraniu

Tajemnica odpocznienia w Bogu

Zmęczonemu daje siłę,
a bezsilnemu moc w obfitości
Młodzieńcy ustają i mdleją
a pacholęta potykają się i upadają,
Lecz ci, którzy ufają Panu,
nabierają siły,
wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły
biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają Ks. Iz. 40:29-31

Chyba każdy z nas zna powiedzenie „jechać na oparach”.
Stosuje się je w dwóch sytuacjach: gdy brakuje nam już paliwa i pali się to nielubiane przez kierowców światełko na kokpicie auta i gdy sami jesteśmy tak zmęczeni, że nawet mrugnięcie okiem wywołuje niechęć.
Bez względu na to, o jakiej sytuacji mówimy, żadna nie wywołuje w nas poczucia komfortu.
Przeciwnie, towarzyszy nam lęk, stres, znużenie, niechęć.
Być może powiesz, e tam, wystarczy zajechać na stację paliw i zatankować do pełna
albo
wystarczy odpocząć, oderwać się od pracy i po prostu zapomnieć o wszystkim
Na pewno?
A może nie masz pieniędzy na zatankowanie do pełna, albo nie widzisz stacji przez najbliższe kilometry
A może, nawet jeśli pozornie odpoczywasz, czyli twoje ciało nie robi nic, to wracają myśli: ile ja mam jeszcze do zrobienia, albo no od jutra się zacznie?
Zazdroszczę tym, którzy umieją tak wyłączyć myślenie
Ja nawet jeśli jestem na ostatnich oparach mam dwa rodzaje myśli:
Pierwsza to taka: co mam zrobić, to wisi nade mną, tu nie mam wpływu na to, co się dzieje, tu mam wpływ, ale jestem taaakaaa zmęczonaa
Druga to: nie myśl! Odpoczywaj, zapomnij i udaje się na chwilę
Czy jestem wypoczęta?
Nie.
O tym, jak wnieść się w górę jak orzeł mówi Pastor Ireneusz Dawidowicz
Mówi o tym z własnego doświadczenia.
Czy czuje odpocznienie?
A ty?
Posłuchaj.. i odpocznij

Równowaga życia Kazn 7:13

Równowaga życia
Blaski i cienie
Prawda czy fałsz
I to wszystko z perspektywy Słowa Bożego i naszej codzienności
Czytając słowa Kaznodziei Salomona można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z radykalnymi wręcz wskazówkami, jak mamy żyć
„lepszy jest smutek niż śmiech, bo gdy smutek jest na twarzy, serce staje się lepsze”
„Lepszy jest koniec sprawy, niż jej początek, lepszy jest człowiek cierpliwy niż pyszałek”
Jak to się ma do równowagi życia.. tu szala pozornie spada na jedną stronę.

„Zaiste, nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego, który by tylko dobrze czynił i nie grzeszył”
Osobiście mi się wydaje, że te słowa „łagodzą” kategoryczne wskazówki ale są dobrą, łagodną radą, co robić, gdy wpadnie się w chaos rzeczywistości, gdy się zagubi.
Bóg wie, że człowiek, bez względu na to, czy wierzy w swoją znakomitość, czy przeciwnie nie czuje się godny miłości Bożej i szacunku innych, grzeszy. Jednocześnie Salomon przekazuje nam słowa Boże, bez względu na to, gdzie jesteś, jak wysoko, czy jak nisko, jak daleko, czy blisko bądź blisko Boga. Jeśli się zgubiłeś i nie wiesz co robić to „lepiej jest korzystać z tego, co jest przed oczyma niż pożądać czegoś innego”. Inaczej mówiąc, doceniaj to, co teraz. Jeśli jest dobrze, to ciesz się z tego i bądź wdzięczny Bogu. Na tym się skup. Jeśli jest źle, zwróć się do Boga o pomoc i za to też bądź wdzięczny, bo nie zostałeś z problemem sam. I doceń Jego obecność.
Zyskasz pokój w sercu
Zyskasz rozwiązanie i … równowagę życia.
Dostajesz z życiem na ziemi rzeczy dobre i rzeczy złe, zdrowie i chorobę, płacz i śmiech, słońce i deszcz. Ale nic nie jest trwałe. Zarówno dobre chwile, jak i złe zaczynają się i kończą.
I od ciebie zależy, w jaki sposób to przetrwasz. I z kim. Czy zyskasz równowagę życia, czy zgubisz się w chaosie
O tym szerzej Pastor Ireneusz Dawidowicz

Komu wierzyć?

Dzisiejsze czasy to wielki chaos informacyjny, szum medialny, zewsząd dochodzą do nas nowe informacje, spotęgowane słowami, które mają wzbudzić emocje, najczęściej te niedobre. To informacje, które budzą grozę, strach, które wywołują poczucie pogardy i nienawiści.
Tak często spotykamy ludzi, którym się zwierzamy, ufamy i tak często wierzymy im, przez co spotykają nas nieszczęścia, załamania.
Komu wierzyć? Kolejnej sensacji w telewizji, radiu? Sensacji, która zależnie od mediów różni się od siebie. Zadaniem takich informacji nie jest przekazywanie prawdy, ale chęć wprowadzenia zagubienia, szukania nowych źródeł, to takie „padło” rzucone na żer.

Jeśli nie wiesz komu wierzyć, gdzie szukać prawdy – posłuchaj.
Tu masz prawdę. Prawdę, która będzie kierować Twoimi drogami, nie pozwoli się zgubić, nie oszuka cię, nie wprowadzi w błąd i nie zrobi na tobie interesu.
Wiesz co to jest?
Posłuchaj
Naucz się przyjmować i rozumieć tę prawdę. Wtedy nikt i nic cię nie omami szumem informacyjnym.

Patrzeć na Jezusa Mat. 14:22-26

Na kogo patrzysz idąc przez życie? Z kim kroczysz wyznaczając sobie cele do zrealizowania? Kto jest twoim drogowskazem? Czy idziesz przez ciemność pełen obaw, szarpany przez silny wiatr, który przynosi ci i dobre i złe momenty? A może idziesz krokiem pewnym, nie patrząc na nic i na nikogo?
Jak wygląda twoja ścieżka przez życie? Gdy idziesz ciemną doliną mając na swoich nogach ciężkie kajdany obowiązków, kłopotów, spraw, które ciebie przerastają, obciążają tak mocno, że nie masz siły już na nic, o czym myślisz? Czy czujesz się tak obciążony, osamotniony, przerażony, a może zniechęcony i chcesz już ze wszystkim skończyć? A może poddałeś się i zapijasz swoje problemy uciekając w niedobre towarzystwo, bawisz się pozornie i hulaj dusza piekła nie ma? A nie ma tego piekła? Bo gdy wracasz do domu, wszystko dopada cię podwójnie.
Może się zastanawiasz, dlaczego wszystko co złe właśnie ciebie dotyka. Krzyczysz: jak to jest? Dlaczego?! I stwierdzasz, nie ma Boga skoro do tego dopuszcza.
I jesteś przekonany o tym, że to prawda. Jesteś przekonany, bo na twoich oczach są łuski. Jesteś ślepy i nie widzisz wyjścia ratującego cię z ciężkiej sytuacji.
Patrz na Jezusa. On jest w tej ciemnej dolinie, którą ty kroczysz. Jest i wyciąga do ciebie rękę. Mówi. Chodź, popatrz, jestem. Zaufaj, nie jesteś sam. A ja ci pomogę z tego wyjść.
Otwórz tylko oczy.
Otwórz uszy do słuchania Jego słów
Otwórz serce do przyjęcia wiary
Otwórz się na zaufanie.
Patrz na Jezusa. Słuchaj innych, którzy Go zobaczyli na swojej drodze. To nie są bajki, to są świadectwa mnóstwa ludzi, którym łuski opadły z oczu i opowiadają SWOJE a nie zasłyszane historie.
Zacznij od tego, jeśli teraz nie wierzysz do końca i do końca nie ufasz.
Posłuchaj ich historii. I posłuchaj tego nabożeństwa

Chrystus zwyciężył 1 Piotra 1:3

„Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa”

Żywa nadzieja… Hosanna na niebiosach. Chrystus zmartwychwstał.
Wielkanoc, tradycja w wierze chrześcijańskiej. No właśnie, tradycja, ale wiary w tym mało.
Z czym Ci się kojarzy Wielkanoc? Czy wiesz, czego symbolem jest ten dzień?
Czy zdajesz sobie, jaką cenę swojej miłości zapłacił Jezus dla Ciebie?
Co zrobił? Czy o tym pamiętasz, czy to świętujesz?

Gdyby ktoś mi zadał to pytanie, to jeszcze niedawno, mimo tego, że wierzę w Boga, odpowiedziałabym, że Wielkanoc to bazie, baranki, jajko i nieporozumienia przy rodzinnym stole. Wydaje mi się, że tak właśnie kojarzą się większości chrześcijan te święta.
Jednak teraz dużo się zmieniło. Przed moimi oczyma wyobraźni widzę samotnego, smutnego Jezusa, który w Getsemane modli się do Boga o oddalenie tego kielicha. Widzę, że smagają go po plecach batem, lżą, oskarżają, odnoszą się do niego z pogardą, czuję jego mękę, ból, gdy przebijają jego dłonie i nogi do drewnianego krzyża i czuję smutek, gdy wreszcie wydaje ostatnie tchnienie.
Dlaczego to zrobił?
Dla każdego z nas, bez względu na nasze zrozumienie lub jego brak, bez względu na naszą wiarę i nadzieję lub ich brak. Wziął na ramiona nasze grzechy, ciężary i poniósł je na krzyż.
Czujesz to? Pomyśl o tym wydarzeniu.
A teraz … grób jest pusty.
Co się stało?
Jezus zmartwychwstał. Wstał z martwych. Zwyciężył ciemność, śmierć, szatana. Dał nam żywą nadzieję. Otworzył ścieżkę do raju zabierając od nas wszystkie grzechy. Uwalniając nas dał nadzieję na życie wieczne.
Wyrwał nas z ciemności i tylko i wyłącznie od nas zależy, czy docenimy i zatrzymamy ten dar od Niego.
Co zrobisz?
Wczoraj poczułam Jego moc i chcę czuć Jego moc zawsze.
I dziękuję Ci za Twoje cierpienie, ból, śmierć i za to, że umarłeś za mnie na krzyżu. Za to, że jesteś ze mną codziennie, bez względu na to, jaka jestem.
Posłuchaj o żywej nadziei od zmartwychwstałego Pana.
I śpiewaj z nami: Alleluja, Jezus zmartwychwstał.
Amen

Słodko-gorzki smak Palmowej Niedzieli Łukasza 19:36-44

Dlaczego słodko-gorzki smak Palmowej Niedzieli? Przecież dla większości ludzi czas ten kojarzy się z radością, witaniem Jezusa wjeżdżającego na osiołku do miasta. Ale Jezus nie miał radości w sercu. Wiedział, co Go czeka. Wiedział, że czeka na niego męczeńska śmierć „A gdy się przybliżył, ujrzawszy miast, zapłakał nad nim, Mówiąc, Gdybyś i ty poznało w tym to dniu, co służy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi, gdyż przyjdą na ciebie dni, że twoi nieprzyjaciele usypią wał wokół ciebie i otoczą i ścisną cię zewsząd. I zrównają cię z ziemią i dzieci twoje w murach wytępią i nie pozostawiają z ciebie kamienia na kamieniu, dlatego żeś nie poznało czasu nawiedzenia swego” Łukasza 19:41-43

Dlaczego słodko – gorzki smak? O tej perspektywie opowiadał nasz gość Prezbiter Andrzej Seweryn

Kogo witał tłum? Czy widział w tym przybyszu Jezusa, Syna Boga? Witano go jako syna Dawidowego, jako proroka. Mówili do niego „powiedz nam, jaką mocą to czynisz albo kto ci dał moc” Łukasza 20:2. Pytali o to arcykapłani i uczeni w Piśmie. Nawet oni go nie rozpoznawali.
A czy Ty rozpoznałbyś Jezusa? Czy Go rozpoznajesz?
Czy wiesz, kto oddał za ciebie życie? I dlaczego?
Niedziela palmowa to nie kolorowe palemki, nie konkursy, kto stworzy większą i piękniejszą palmę. To tradycja, która nie ma nic wspólnego z sensem tego czasu.
To dzień, w którym Jezus, nierozpoznany przez nikogo wjeżdża jako syn Dawidowy, jako prorok na osiołku w wiwatujący tłum. Jezus, którego serce jest wypełnione smutkiem, myślą, że zaraz Jego życie zostanie okrutnie zakończone, żalem, że ludzie wciąż dążą do samozagłady.
Ale Jezus starał się uratować jak najwięcej istnień przed swoją śmiercią. Nauczał, wzywał do czujności, przestrzegał przed fałszywymi prorokami, cudami, przed zwodzeniem przez szatana, przed gniewem Bożym za grzechy ludzkie.
Słodko-gorzki smak. Dla mnie to smak wyłącznie gorzki.
Posłuchaj nabożeństwa, poczytaj Słowo Boże i pomyśl, jakie znaczenie ten czas ma dla Ciebie dziś?
Czy odczuwałeś kiedyś obecność Boga. Usłyszałeś Jego szept, poczułeś Jego wsparcie? Co z tym zrobiłeś? Wzruszyłeś ramionami myśląc: bzdura? A może odczułeś z tego powodu euforię, to kilkusekundowe uczucie, które minęło w pędzie codziennego życia?
Czy chcesz Boga na 100%? To jest ten czas. Wielki Tydzień przed nami. Zanim będziesz krzyczeć Hosanna! Alleluja! to pomyśl, jaką cenę poniósł za ciebie Jezus. Rozważ to czytając Słowo. Niech twoja dusza zmartwychwstanie wraz z Jezusem, wtedy Alleluja będzie świadczyć o twoim nowym życiu, życiu z Bogiem.
Powiedz sobie, Alleluja- urodziłem się na nowo ze swoim Bogiem.
Nie zgub się.

Zmagania z Goliatem I Samuela: 17

W nabożeństwie 17.03 usłyszeliśmy Słowo wygłoszone przez naszego brata Leszka Greckiego.
O naszym znaczeniu dla Boga opowiedziała nasza siostra Wiesia w swoim poruszającym świadectwie. Zadała trudne, ale ważne pytania: czy my chcemy bliskości Boga, czy chcemy mu w 100% Mu zaufać? Co z tym robimy na co dzień i dla siebie i dla kogoś? Żeby komuś coś dać, musimy to mieć. A żeby to mieć, to trzeba to pielęgnować.
Drugie świadectwo było wygłoszone przez brata Daniela. Opowiedział, jak z totalnego dna w ludzkim mniemaniu za pomocą Boga zmieniał swoje życie. Poturbowany odczuwał Jego moc, Boga, który podnosił z kolan i wspierał jako Ojciec.
Powiedział mi to, co ja teraz przeżywam. Moją sytuację, z której staram się wyjść od dwóch lat. Ja też mam swojego Goliata. I wierzę, że zdobędę moc Dawida przez zaufanie do Boga.

Dawid w starciu z Goliatem? Jakie miał szanse? Jakie szanse mamy my w starciu z ludzkimi pożądaniami, grzechami, z losem, ze strachem? Co jest naszą zbroją? Czy robimy wszystko, żeby się uzbroić tak, aby wygrać z samym sobą? Czy mamy na sobie jedynie cienki materiał, który przetnie najbardziej tępy nóż? Czy masz koło siebie kogoś, kto wesprze Cię tak, żeby pokonasz każdą trudność? Czy masz koło siebie Boga?
W jaki sposób możemy walczyć o siebie, o innych? Posłuchaj uważnie tego.
Posłuchaj, tam jest podpowiedź

Gdzie jest Bóg 55:6

Na wczorajszym nabożeństwie słuchaliśmy świadectwa naszego brata Andrzeja. Opowiedział nam o Bogu – najlepszym terapeucie, który wyciągnął go z ciemności grzechu i zaniedbania. Terapeucie, który słucha zawsze cierpliwie, nie osądza, czeka aż zwrócimy się do Niego. Posłuchajcie tych słów i … poszukajcie Boga, dopóki jeszcze możecie Go znaleźć.
O szukaniu Boga było wczorajsze nabożeństwo wygłoszone przez naszego Pastora Ireneusza Dawidowicza.

Kto ma szukać Boga? Czy ten, który kradnie, czyni źle, ma Boga szukać, bo Bóg go opuścił? A czy ten, który chodzi regularnie chodzi do kościoła, Boga ma zagwarantowanego?
Ludzie często kierują się takim myśleniem. Jestem dobrym człowiekiem, bo … i tu seria argumentów. Często „rezerwujemy” sobie miejsce w raju bo czynimy dobre uczynki. Tak. Bogu się podobają dobre uczynki, ale jest to dodatek, a nie droga do Niego.
Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. Jesteśmy bowiem jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali (Efezjan 2: 8-10)
Człowiek nie pamięta lub nie chce pamiętać, że inne są prawa boskie, a inne ludzkie
„bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje-mówi Pan” (Izajasz 55:8)
Pomyśl zatem, czy naprawdę nie musisz już szukać Boga, bo już Go masz przy sobie, a może odnosisz jedynie tylko takie wrażenie?
Jak to sprawdzić? Poszukaj odpowiedzi w sobie. Jeśli się miotasz, upadasz, miewasz swoje słabości, bo przecież nie grzeszysz i jesteś dobrym człowiekiem, jesteś chrześcijaninem – to powiem Ci, masz wrażenie, że Bóg jest z Tobą.
Ale jeśli czujesz, że twoja dusza jest wciąż wypełniona niepokojem, jeżeli upadasz, mimo gorących starań, jeśli wybierasz boczne drogi, uciekając, walcząc z samym sobą … szukaj Boga.
Jeśli też zmieniasz się stając się z dnia na dzień lepszym w oczach Boga, jeśli wyznajesz mu wiarę i zaufanie, nie przestawaj poszukiwać Boga, szukaj Jego odpowiedzi, szukaj Jego słowa.
Człowiek całe życie ma szukać Boga. To czy Go znajdziemy, czy nie, to już zależy od naszego postępowania, od każdej sekundy naszego życia.
Dlaczego?
Człowiek jest istotą grzeszną. Nie istnieje nikt, kto grzechu nie popełnia. Nawet jeśli głęboko wierzymy, to możemy się poddać ludzkim grzechom.
Nigdy zatem nie będziemy mieć 100% obecności Boga.
Czy Ty masz szukać Boga? Czy już Go masz? Czy to wrażenie, czy pewność? Posłuchaj Słowa Bożego. Tu znajdziesz odpowiedź

Gwarancja Ef 1:13-14

Szukajcie Pana, dopóki można go znaleźć,
wzywajcie go, dopóki jest blisko

Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość ani moce
Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panie naszym (Rzym. 8:38-38)

Jestem tego pewien … (?)
Jestem tego pewien, ale …
Wczoraj na nabożeństwie odsłuchaliśmy potwierdzenia umowy gwarancyjnej od Boga, podpisanej na wieczność i bez względu na okoliczności. Umowy gwarancyjnej, że cokolwiek co się dzieje w naszym życiu, w jakiej sytuacji się nie znajdziemy, czy ze swojej winy, czy nie, to Bóg zawsze jest przy nas z obietnicą, że nic nie odłączy nas od Jego miłości, że nie pozwoli nam zatracić się w trudnościach i że zawsze możemy liczyć na Jego pomoc.
Ta umowa została zawarta i jest powtarzana na każdej stronie Biblii.

Tylko czy Ty zaakceptowałeś tę umowę? Podpisałeś się przekonaniem i zaufaniem na 100%?
Czy wierzysz, że w sytuacji trudnej, niezrozumiałej dla ciebie, obarczającej cię ciężarem i przygniatającej do ziemi, gdy tracisz sens życia, istnienia, czy wtedy pamiętasz o tej umowie gwarancyjnej?
Przyznam Ci się do czegoś.
Ja się tego uczę. Uczę i modlę się, żeby ta nauka przyszła jak najszybciej. Bo wiem, że bez Boga w swoim życiu nie poradzę sobie ze swoimi problemami, w które wpakowałam się na swoje własne życzenie, uważając, że robię dobrze.
Jednak zostałam oszukana i wykorzystana. Nie ochroniłam siebie. Teraz płacę wysoką cenę. I tak bardzo chciałabym powiedzieć w każdym momencie, nie tylko w dobrych myślach, ale także wtedy, gdy pokonuje mnie strach i bezsilność, wtedy tak bardzo chciałabym powiedzieć z przekonaniem MAM PEWNOŚĆ.
Tymczasem składam ten podpis pewności na umowie gwarancyjnej wciąż z pewnym ale. Chociaż ręka jest coraz pewniejsza, a przekonanie rośnie w siłę.
Teraz to są jedynie momenty mojego zawahania. Ale wciąż są.
Dlatego modlę się o zmianę mojego podejścia do Boga, bo podejście Boga do mnie jest właśnie, pewne.
On we mnie nie wątpi. Nie wątpi w nas.
Uczmy się tego, ja wierzę, że tylko z Bogiem mogę wyjść na prostą
Tylko chcę mieć to przekonanie zawsze trwałe bez żadnego ale, bez ludzkich zmysłów strachu, obaw, niepewności, złości, beznadziei
Posłuchajcie słów wygłoszonych przez Pastora Ireneusza Dawidowicza
Wsłuchajcie się w nie. I potem po cichutku zacznijcie swoją walkę z ludzkimi słabościami opierając się na umowie gwarancyjnej, jaką daje wam Bóg.

Zbroja Boża 6:10-15

Stoję przed Tobą Panie
w zbroi Bożej
biodra mam opasane prawdą
na sobie mam pancerz sprawiedliwości
nogi będą mnie nieść do zwiastowania ewangelii pokoju
przed ognistymi pociskami złego, chroni mnie tarcza wiary
twarz osłaniam przyłbicą zbawienia, w ręku dzierżę miecz Ducha, którym jest Słowo Boże

Niekiedy toczymy walkę z tym, co na zewnątrz. Także i z chorobami. W niedzielę 18.02.2024 r. do zboru przyszła nasza Siostra w Bogu Irenka. Walczy z chorobą nowotworową. Doznaje bólu i strachu przed bólem. Ale jednocześnie, stoi w pełnej zbroi, nie poddaje się lękowi i kuszeniu, wie, dokąd idzie i z kim kroczy. Swoje życie i zdrowie oddała Bogu.
Na niedzielnym nabożeństwie mieliśmy dużo okazji do wzruszeń, usłyszeliśmy dźwięk unoszący się wprost do Boga w delikatnych nutach fletu oraz pieśń hebrajską. Naszym gościem była Siostra Elen pochodząca z Niemiec, misjonarka z Izraela, bardzo oddana palestyńskim dzieciom i Izraelitom

Więcej na naszym nagraniu poniżej

Z czym toczymy bój? Czy stoimy na polu walki twarzą w twarz z wrogiem? Czy przeciw niemu wyciągamy broń, aby chronić swoje życie i innych?
O jakim boju i wrogu mówi Apostoł Paweł w Liście do Efezjan?
Nie. To nie z człowiekiem wrogim walczymy. Przed nami stoi potężniejsza armia. To armia z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami. Co to oznacza? Kto jest naszym wrogiem, który chce zagarnąć nasze dusze? Jakie mamy szanse na zwycięstwo, przed czym mamy się bronić, skoro tego nie widzimy?
Nie trzeba wierzyć w piekło, by znaleźć się w nim, nie trzeba wierzyć w szatana, żeby on miał na nas wpływ, nie trzeba wierzyć w demony, żeby te demony mogły kontrolować nasze życie.
Być może teraz wzruszysz ramionami albo uśmiechniesz się ironicznie. Posłuchaj jednak dalej. Ile razy byłeś w sytuacji, gdy coś Ci się udało, odniosłeś sukces, nie poddałeś się mimo trudności? Pamiętasz to uczucie? A pamiętasz, komu przypisałeś ten sukces? Sobie? Że jesteś taki silny, mądry, niezależny, czy połaskotałeś swoje ego? A czy przy tym o kimś nie zapomniałeś?
Może jednak zapomniałeś? Przyczyniłeś się do zwycięstwa szatana, bo on właśnie chce, żebyś myślał o sobie, jako o osobie sprawczej, od której wszystko zależy.
Ludzie, którzy Boga nie znają, stają bezbronni na polach walki mając przed sobą armię ciemności. Teraz triumfują bo być może właśnie odnieśli kolejny sukces. Może i sukces odnieśli, ale nie zwycięstwo. Oddali się w niewolę szatana. Ich zbroje są zbudowane z sztucznego „ego”, swojego egoistycznego „ja”, ze swojego wyimaginowanego sprawstwa. Takie zbroje spłoną od pierwszej iskry.
Stań na środku pola swojego życia, doczesnego i pośmiertnego. Z jednej strony masz Boga i wolność w Nim, z drugiej szatana i niewolę u niego.
Czy zbroja twojego sprawstwa daje ci szansę na ocalenie siebie?
Czy nie wolisz przybrać zbroi Bożej, wierząc, że wszystko możesz w tym, który cię wzmacnia?
Co wybierasz?

Na co patrzysz i co widzisz?

II Koryntian 4:18
Nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne, albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to co niewidzialne, jest wieczne

PSALM 119 1:20

Dzisiaj na niedzielnym nabożeństwie 11.02.2024 rozważaliśmy Słowo Boże i … nasze widzenie tego co widzialne, co niewidzialne
Co postrzegasz, co zauważasz i czy to co widzisz to odbiór Twojego zmysłu, czy Twoje przekonanie?
Czy patrzysz i rozumiesz, co widzisz, czy jesteś ślepy mimo widzenia i co do tego ma gliniany dzban?
O tym opowiadał Pastor Ireneusz Dawidowicz

Jesteśmy gliną w rękach Boga, który kształtuje nas na swoje podobieństwo. Dziś słowo dzban, w żargonie młodzieżowym nie oznacza nic pochlebnego, ja jednak z dumą mogę stwierdzić, że jestem dzbanem stworzonym przez Boga.
Czy będzie to powód do wstydu, zażenowania, czy powód do dumy, to już zależy od Ciebie.
Możemy być jak przepiękne naczynia, wykonane z wielką starannością, podziwiani przez obserwujących nas, ba, zachwycających się naszym zewnętrznym pięknem, ale być jednocześnie pustymi w środku, odbierającymi świat oczami bez przekonania, ludźmi pozornie wierzącymi w Boga, wielbiącymi Go, gdy doświadczamy radości, a upadającymi, gdy spotykają nas sytuacje trudne.
Możemy też być naczyniami popękanymi czy odrapanymi przez złe doświadczenia, cierpienia i smutki. Może nie będziemy wzbudzać zachwytu tych, którzy na nas patrzą. Ale możemy w tych naszych obitych przez życie dzbanach nosić skarb. Skarb, którym jest Słowo Boże. I w chwili gdy spada na nas ciężkie doświadczenie zupełnie inaczej patrzymy na chrześcijańską rzeczywistość.
Co się pojawi w Twoim naczyniu? Czy zabrzmi w nim puste echo? Czy odnajdziesz w środku siłę i …wiarę, że nie jesteś sam, że jest koło Ciebie Bóg, który znów pomoże Ci wstać z kolan i zrobisz to z pełnym przekonaniem, bo masz je w sobie.
Życie człowieka, także chrześcijanina nie jest łatwe, czasem mamy do czynienia z sytuacjami, z którymi wydaje nam się, nie, tym razem sobie nie poradzimy. Człowiek bez wiary, potknie się i podda. Człowiek, który nie tylko wierzy w Boga, ale przede wszystkim wierzy Bogu, że On spełnia wszystkie swoje obietnice, zajrzy do swojego skarbu w dzbanie i tam odnajdzie to, co do tej pory dawało mu siłę i to co do tej pory pozwoliło mu przetrwać. Zobaczy to, co niewidzialne, ale doświadczalne.
Spójrz przed siebie, w głąb siebie, rozejrzyj się wokół ..
Co widzisz? Na co patrzysz?
Uwierz, poznawaj Słowo
i
popatrz jeszcze raz …

Jezus i konwenanse

Dziś odbyło się kolejne nabożeństwo. Każde spotkanie w naszym zborze jest dla mnie nowym przeżyciem, zapachem i smakiem dobrego pożywienia duchowego.
Jednak dzisiejsze spotkanie było wyjątkowe. Wraz ze swoją siostrą w Bogu, Ewą uczciłyśmy kolejne 18 – te urodziny w naszym zborze.
Życzenia, które otrzymałyśmy, modlitwy i pieśń, były najpiękniejszym i najbardziej wzruszającym momentem, który zapadnie nam głęboko w sercu.
Kilka dni temu prosiłam Cię Boże o uzdrowienie mojego taty. Wierzę, że to Ty sprawiłeś, że ma dobre wyniki. To był piękny prezent.
Dziękuję Ci za to.
Dziękuję każdej osobie, która wspierała mnie w ten intencji, która modliła się też o mnie, abym była wsparciem i świadectwem.
Proszę Cię Ojcze, aby moi rodzice uwierzyli w Ciebie, tak jak ja w Ciebie wierzę.
Dziękuję Ci, że po raz kolejny, po błądzeniu w ciemności, pokazałeś, na którą ścieżkę mam wejść i tam na mnie czekałeś Boże, by mnie wziąć w ramiona mówiąc: dobrze dziecko, że jesteś.
Nie pozwól mi Boże zejść z niej, daj mi pewny krok, abym mogła zawsze kroczyć ku Tobie i z Tobą.

W drugiej części nabożeństwa Pastor Ireneusz Dawidowicz poruszył temat Jezusa i konwenansów, stereotypów i .. zmowy społecznej.
… Jak często wpadamy w sieci plotek, prawd wymyślonych przez innych, krzywdzących opinii. Jak często sami, dostosowując się do większości z dziwnej obawy, że pozostaniemy sami, sami budujemy te sieci i jak często wybielamy się w swoich oczach i innych, potępiając drugiego człowieka, gardząc nim i pokazując mu tę pogardę nie bacząc na to, że go ranimy, a nie ratujemy, gdy robi coś źle.
A czy my nic złego nie robimy i możemy to stwierdzić z całą pewnością? Czy mamy prawo rzucić kamieniem? „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem (J.8:7) … Kobieto! Gdzież są ci, co Cię oskarżali” Nikt Cię nie potępił? A ona odpowiedziała: Nikt Panie. Wtedy rzekł Jezus I ja cię nie potępię. Idź i więcej nie grzesz” (J. 8:10-11).
Łuk. 7:36-50 „Ujrzawszy to faryzeusz, który go zaprosił mówił sam w sobie, gdyby był prorokiem, wiedziałby, kim jest i jaka jest ta kobieta, która go dotyka, bo to grzesznica”..
Przeczytaj te fragmenty Pisma. I odpowiedz sobie na pytanie, czy masz prawo wziąć do ręki kamień i rzucić w kogoś, kto grzeszy?

A może zatrzymaj się i spójrz na swoje postępowanie, oceń je, sam przed sobą i Bogiem. Zapytaj się siebie, czy tworzysz konwenanse i stereotypy, czy dołączasz do zmowy społecznej gardząc innymi, a może temu się nie poddajesz i nie tylko nie rzucisz kamieniem, a podasz komuś rękę?
Popatrz na postępowanie Jezusa. On nie gardził innymi, czekał, aż ktoś szczerze wyzna, że grzeszy i … uzdrawiał, rozgrzeszał przez wiarę i szczery żal.
Dziś Panie patrzę na siebie.
I z perspektywy tego co było, tego co przeszłam i co czyniłam,
dziękuję Ci Boże … że nie rzuciłeś we mnie kamieniem.

Koniec sprawy

Koniec sprawy – czy kojarzy nam się dobrze, czy źle?
Czasem czekamy na koniec trudnej sytuacji, złych wydarzeń. Ale też mówi się wszystko co dobre, szybko się kończy.
Jak traktować koniec?
Koniec pozwala na uświadomienie sobie, że nie jesteśmy na Ziemi na stałe, że nie dysponujemy nieskończonym czasem na zmiany, realizację siebie, postanowienia, na tzw. „święte” kiedyś.
Koniec jest naszą wskazówką, że teraz jest czas na naprawę tego, czego do tej pory nie naprawiliśmy. Nie trzeba, ba, nie można czekać, nie warto mieć w zapasie tego kiedyś, bo możemy nie mieć czasu z tego kiedyś skorzystać.
W dzisiejszym nabożeństwie Pastor Ireneusz Dawidowicz powiedział zdanie, które wywarło na mnie mocne wrażenie.
Gdy będziemy odkładać Boga na kiedyś, bo teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie możemy usłyszeć komunikat od Niego: powiedzcie im, że mnie nie ma.
Mocne prawda?
Nie karmy się swoim kiedyś, a żyjmy tak, jakby koniec już miał nadejść.
Nie chcę usłyszeć zdania, powiedzcie jej, że mnie nie ma, bo ona miała swoje kiedyś, aby do mnie przyjść.
Jeśli ma przyjść koniec sprawy, zróbmy tak, aby nasz koniec był początkiem życia wiecznego z Bogiem. Gdy zapukamy do Jego drzwi, usłyszmy: Zapraszam, czekałem na Was.

Dzisiejsze nabożeństwo był też wzruszającą chwilą dla naszej jubilatki siostry Niny. Na jej życzenie usłyszeliśmy piękne wykonanie pieśni jej wnuczki.

Dziękujemy Bogu, że obdarza ludzi wieloma talentami, a my możemy być ich odbiorcami
Siostrze Ninie życzymy samych pięknych dźwięków i miłości Bożej.

Dlaczego?

Co masz zrobić, gdy ktoś zapyta Cię, dlaczego wierzysz w Boga, czy jesteś przez to szczęśliwy? Co Ci to daje? A może boisz się, że ktoś Cię wyśmieje, zadrwi z „Twojego Boga”? Co wtedy zrobisz?
Dzisiejsze nabożeństwo nawiązywało do wczorajszej konferencji Prawda czy fałsz. Co jest prawdą w naszej wierze? Gdzie jej szukać, gdy stajemy przed trudnymi pytaniami, przed drwiną, ironią, pogardą, ale też przed czyjąś ciekawością?
Bóg jest Prawdą. Tego my, chrześcijanie, powinniśmy być pewni. Jeśli wciąż masz wątpliwości, nie bój się, zapytaj Boga, otwórz Jego Słowo i poznawaj jego prawdę.
Tak, prawda jest czasem niewygodna, uwiera nas jak za ciasny but. Chcemy czuć, że wszystko zależy od nas, że to my jesteśmy wspaniali. Chcemy, bo taka nieprawdziwa prawda sprawia nam przyjemność.
Czasem mamy pretensje do Boga, że dotykają nas nieprzyjemności, smutki, tragedie. Możemy się wtedy spotkać z pytaniem, gdzie jest Twój Bóg? Gdzie Jego miłość skoro cierpisz?
Odpowiedz mu z przekonaniem. Mój Bóg kształtuje mnie na podobieństwo siebie przez cierpienia, których może nie rozumiem, ale to On razem ze mną pracuje na to, abym doznał szczęścia, miłości.
W miłości jest bojaźń wobec Boga.
Jeśli ktoś teraz zapyta się, wierzysz Bogu, którego się boisz?
Tak. Wolę się bać Boga i mieć pewność, że nie pozwoli mnie skrzywdzić, niż bać się świata, ludzi, otoczenia, sytuacji i pozwolić na to, że strach ten doprowadzi mnie do załamania, a może do podjęcia decyzji o zakończeniu życia?
Zapytaj się tego, kto wątpi w Boga, jaki lęk wolisz? Wolisz bać się Ojca, który Cię dyscyplinuje po to, żeby Cię chronić? Czy wolisz się bać tego, co Cię przed niczym nie chroni, a chce Cię zniszczyć, zdegradować w Tobie to, co jest najlepsze?
Jak widzisz i prawda i Twoje dlaczego pokrywają się.
Znajdź prawdę w Bogu i jego słowie, a Twoje dlaczego będzie mocne i nie do obalenia
O tym, w dzisiejszym nabożeństwie prowadzonym przez Pastora Ireneusza Dawidowicza

„Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej” 1 List Piotra 3:15

Zaplanowana i konsekwentna służba
Dzieje Apostolskie 14:1-20

Są takie utwory, które szczególnie poruszają serca. Jesteś Panie naszym powietrzem, czystym, nieskazitelnym, dającym życie. I nasze serca chcą dla Ciebie bić.
Jedna z wielu pieśni, która rozpoczęła nowe nabożeństwo z dnia 14.01.2024, które poprowadził Leszek Grecki

Noworoczne postanowienia

Filipian 4:10-13
A uradowałem się wielce w Panu, że nareszcie zakwitło
staranie wasze o mnie, ponieważ już dawno o tym myśleliście, tylko nie mieliście po temu sposobności
A nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się przestawać na tym, co mam
Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości, wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony, umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić dostatek.
Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie

Noworoczne postanowienia – tak często ta tradycja spotyka się z ironią. Kojarzy się z podejmowaniem decyzji, zapałem, który kończy się najdalej po miesiącu. Karnety na siłownię są wrzucane do szuflad, najlepiej głęboko, aby nie przyniosły nam poczucia porażki…ponownej.
O postanowieniach mówiliśmy dziś na niedzielnym nabożeństwie (7.01.2024).

Od wielu lat moim postanowieniem noworocznym było nie mieć postanowień noworocznych. W tym roku to się zmieniło, bo jak nie mieć nowych pragnień, skoro mamy od Boga obietnicę spełnienia. Jeśli mój plan ma się spodobać Bogu i mi osobiście przynieść korzyść… jeśli mam na to boskie błogosławieństwo, to dlaczego mam rezygnować z tego przywileju.
Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie. Czy to nie piękne wsparcie?
Jeśli nawet poniesiesz porażkę w swoich postanowieniach – to przyjmij ją. Nie rozważaj jej nadmiernie, potraktuj jako naukę. Porażka jest epizodem, a nie wyrokiem, że nie nadajesz się do niczego i nic Ci się nie udaje. Pomyśl, dlaczego się nie udało. Czy było to na pewno to, co przyniosło by Ci pokój w sercu i dało korzyść? Czy spodobałoby się to Bogu? A może zamiar był dobry, ale wykonanie wymaga więcej cierpliwości, a może więcej umiejętności. Jeśli masz wątpliwości, jakiego wyboru masz dokonać to usiądź, wycisz się i porozmawiaj z Bogiem. Zadaj mu pytania, wsłuchaj się w Jego słowa.
Pamiętaj, Bóg współdziała we wszystkim z tymi, którzy Boga miłują.
Nie rezygnuj z postanowień. One wyznaczają Twój kolejny etap w życiu, Twój kolejny krok i drogę, którą zmierzasz.

Kamienie pamięci
Joz. 4:1-10

Kasia – chrzest córki

Piotr – Bóg w codzienności

Ala – Bóg dał mi mieszkanie

Ela – Bóg wspiera mnie w chorobie

Leszek – dziękuję za moją rodzinę

Agnieszka – za moją córeczkę, rodziców i psa przewodnika

Grażyna – podróż duchowa i fizyczna

Leokadia – pocieszenie w więzieniu

Wiesia – kształtowanie mnie w wyzwaniach

Daniel – Twoja wola Panie

Agnieszka – widzę Cię w kryzysie

Ewa – dziękuję za moje dzieci i ich sukcesy

Marta – dziękuję za moich synów

Daniel – za to, że jesteś dobrym reżyserem Boże

Irek Dawidowicz – za moją rolę w życiu

Dzisiejsze nabożeństwo różniło się od poprzednich. W końcu było to podsumowanie 2023 r. W tym czasie wydarzyło się w naszym życiu wiele. Doznaliśmy i smutku i radości, lęku i spokoju, doświadczeń trudnych i radosnych. Ale w każdym dniu, bez względu na to, jaki to był dzień, jakie myśli nas nawiedzały, jakie okoliczności nas dotykały, był z nami Bóg. Podtrzymywał w słabościach, cieszył się w radościach, rozmawiał z nami, słuchał cierpliwie i odpowiadał.. w słowach, czynach, w ludziach, których spotykaliśmy na swojej drodze.


Jestem Boże wdzięczna Ci za mój Kościół, za armię modlitw za mnie, nawet wtedy, a zwłaszcza wtedy, gdy myślałam, że zostałam ze wszystkim sama. Dziękuję, że przyjął mnie z radością, jak córkę marnotrawną, gdy zgubiłam drogę do Ciebie Boże.
Dziękuję Ci za każdą osobę, której na mnie zależy, która mnie wspiera nic nie chcąc w zamian, która pomaga w codzienności i której ja mogę pomóc.
Jestem Ci wdzięczna za moją rodzinę, a zwłaszcza mojego syna Kamila. Jest zawsze moją dumą i świadectwem, że coś mi się w życiu udało. Jest także Twoim dzieckiem, przyjął Cię do serca już dawno i razem kroczymy drogą do Ciebie Boże. Jestem Ci wdzięczna za moją siostrę, Anię, która zawsze bez względu na swoje samopoczucie czy kłopoty wysłucha moich żalów i znajdzie słowa pocieszenia. Jest w tym bardzo skuteczna. Dziękuję Ci za dobre i złe doświadczenia. Dziękuję, chociaż czasem ciężko jest za coś trudnego podziękować, ale wiem, że nie jestem w tym sama. Często mi przychodzą do głowy słowa A. Mickiewicza „Kto nie zaznał goryczy ni razu, ten nie zazna słodyczy w niebie”. Są też lepsze słowa z listu do Rzymian 8:28 Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują


Boże wierzę, że współdziałasz ze mną ku dobremu, że zawsze stoisz za mną i za to będę Ci składać moje kamienie pamięci

Narodziny światłości

Tak często mówi się, że światło daje życie…, gdy ktoś odzyskuje nadzieję na poprawę sytuacji mówi się „zobaczyłem światełko w tunelu”, gdy ktoś błądzi, myli się w decyzjach, czuje bezradność, mówi się, że błąka w ciemnościach

Na dzisiejszym Bożo Narodzeniowym nabożeństwie Pastor Ireneusz Dawidowicz wyjaśniał słowo „jasność” z perspektywy Biblii.

Jam jestem światłością świata, kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota” J. 8:12

Bóg obiecał nam, że nie będziemy błądzić w ciemnościach, jednak musimy Mu się w pełni oddać

Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie, nad mieszkańcami krainy mroków zabłyśnie światło (Izajasz 9:1)

Tymczasem tak często unikamy jasności, wybierając ciemność. W ciemnościach nie widać złych uczynków, złych zamiarów. Łatwiej ukryć pożądliwości, grzechy. Tak często zagubieni, rezygnujemy z przebywania w świetle. Szukamy akceptacji tam, gdzie akceptacji mieć nie potrzebujemy. Bo ta akceptacja wciąga nas w ciemniejsze rejony naszego postępowania, naszej duszy

Znaczenie życia w jasności i jego znaczeniu w dążeniu do dobra wymierzonemu samemu sobie, możesz poznać wsłuchując się w słowa Ewangelisty Jana

Bóg nigdy nie traci kontroli

Złóż swoje życie w Jego dłoniach.” Dz. 27:1- 28:1

W tę niedzielę nabożeństwo poprowadził Pastor Marcin Górnicki.

Przedstawił on Boga jako Kogoś, kto nigdy nie traci kontroli. Tak często słyszymy, a nawet mówimy: sytuacja jest beznadziejna, wszystkie okoliczności wskazują na to, że nie wyjdziemy z niej cało, stracimy wszystko, siebie, ludzi wokół siebie, życie, dobytek. Tak często towarzyszy nam wówczas pytanie: No i gdzie jest Bóg? Dlaczego pozwala, aby to, na czym mi zależy, po prostu rozsypało się w proch? Tak często krzyczymy na Boga, dlaczego? Powiedz dlaczego? Odchodzimy od Niego rozczarowani, źli.

Ale wiesz co drogi Bracie, droga Siostro? Nawet jeśli nie widzisz w tej chwili światełka w tunelu i wydaje Ci się, że jesteś sam/sama opuszczony/opuszczona przez Boga, to powiem Ci coś… Bóg nigdy nie traci kontroli. Nie gubi Cię, nie zamyka uszu na Twoje błagania. On jest, ale musisz mu zaufać. Chociaż może w tej chwili nie widzisz sensu w modlitwie, nie ustawaj. Co masz do stracenia? Nic. A do zyskania tak wiele.

Po prostu Mu zaufaj, pozwól nieść się Mu na ramionach, podtrzymywać i ocierać Twoje łzy.

Bóg jest ucieczką i siłą naszą. Pomocą w utrapieniach najpewniejszą (Psalm 46)

Bądź pewien, Bóg jest przy Tobie zawsze. Nawet jeżeli wydaje Ci się, że błąkasz się w ciemnościach, On będzie Twoim światłem, który wskaże Ci najlepszą dla Ciebie drogę.

Posłuchaj, co ma na ten temat do powiedzenia Biblia. Spójrz na słowa Pawła w Dziejach Apostolskich Dz. 27:1-28:1 i na Psalm 46

„We śnie szedłem brzegiem morza z Jezusem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.

Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady – mój i Jezusa.

​Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad, odciśnięty w najcięższych dniach mego życia…

I rzekłem:
„Panie, gdy postanowiłem iść zawsze z Tobą, przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy, gdy mi było tak ciężko?”.

Jezus odpowiedział:
„Wiesz, że cię kocham i nigdy cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś tylko jeden ślad, ja niosłem ciebie na moich ramionach”.

Wzmocniony sygnał – znaczenie modlitwy w życiu człowieka

Czym jest modlitwa? Jakie ma znaczenie w Twoim życiu? Czy jest wątłym, pojedynczym dymkiem unoszącym się z zapalonego kadzidła, które nie trafia do Boga, czy mocnym, podsyconym wiarą, zaufaniem i przekonaniem, że Twoje słowa, westchnienia, ciężary, ale i wdzięczność trafią do odpowiedniego Adresata? Jeśli nie dowierzasz lub wątpisz, że Twoje modlitwy nie są wysłuchiwane, poproś, aby ktoś pomodlił się wraz z Tobą. „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich” Mt. 18-20

A może jesteś zniechęcony brakiem efektów, bo Twoje modlitwy się nie spełniają? Takie pytania często nam towarzyszą i być może, po wysłuchaniu przemyśleń Pastora Ireneusza Dawidowicza i po odszukaniu odpowiednich słów w Biblii, znajdziesz odpowiedź. A może uzmysłowisz sobie, że to, co się spełniło w Twoim życiu nie było zbiegiem okoliczności, ale odpowiedzią na modlitwy innych za Ciebie, albo na Twoją modlitwę?

„I przyszedł inny anioł i stanął przy ołtarzu, mając złotą kadzielnicę; i dano mu wiele kadzidła, aby je ofiarować wraz z modlitwami wszystkich świętych na złotym ołtarzu przed tronem

I wzniósł się z ręki anioła dym z kadzideł z modlitwami świętych przed Boga” Obj. 8: 3-4